Był to pierwszy mecz rozegrany między tymi jedenastkami. Początek spotkania nie zapowiadał emocjonującego meczu. Piłkarze starali się wypracowywać sytuacje, ale gra nie kleiła się obu drużynom. Sędzia miał niewiele pracy. Dopiero w trzecim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Sędzia pokazał żółte kartki zawodnikom Orihuela: Carlosowi Badalowi w 33. i Davidowi Fondzie w 43. minucie. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 59. minucie kartkę dostał Luis Gilabert z zespołu Orihueli. Trener FC Andorra wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Miguela Palancę. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy pięć razy. Murawę musiał opuścić Rubén Bover. To była dobra decyzja, ponieważ jego zespołowi udało się strzelić dającego prowadzenie gola. W 68. minucie Brian Pallarés zastąpił Rodriego. W tym czasie zawodnicy FC Andorra nie dali szansy bramkarzowi drużyny przeciwnej. Na 19 minut przed zakończeniem drugiej połowy na listę strzelców wpisał się Ernest Forgas. W następstwie utraty gola trener Orihueli postanowił zagrać agresywniej. W 73. minucie zmienił pomocnika Javiego Llora i na pole gry wprowadził napastnika Nica Gonzáleza. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Nie mylił się, jego drużyna zdołała zdobyć bramkę, odrobić straty i zremisować. W 76. minucie Luis Gilabert został zmieniony przez Rubéna Solana, co miało wzmocnić zespół Orihueli. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Víctora Casadesúsa na Luda. Piłkarze Orihueli odpowiedzieli zdobyciem bramki. Gola na 1-1 w 85. minucie strzelił Rubén Solano. W samej końcówce starcia w jedenastce FC Andorra doszło do zmiany. Álex Pachón wszedł za Ernesta Forgasa. W doliczonej drugiej minucie meczu sędzia pokazał kartkę Rubénowi Solanowi, zawodnikowi Orihueli. Do końca starcia rezultat nie uległ zmianie. Pojedynek zakończył się wynikiem 1-1. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Zespół Orihueli zagrał bardzo agresywnie, co niestety przełożyło się na dużą liczbę fauli. Arbiter starał się panować nad sytuacją i chętnie wyciągał kolorowe kartoniki, niestety nawet to nie ochłodziło rozgrzanych głów piłkarzy. Sędzia nie ukarał piłkarzy FC Andorra żadną kartką, natomiast zawodnikom Orihueli pokazał cztery żółte. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę jedenastka FC Andorra będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej rywalem będzie UE Llagostera Costa Brava. Natomiast w niedzielę CD Ebro będzie przeciwnikiem zespołu Orihueli w meczu, który odbędzie się w Saragossie.