Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą cztery razy. Jedenastka Mirandésu wygrała dwa razy, zremisowała tyle samo, nie przegrywając żadnego meczu. Sędzia musiał uspokoić zawodników już na początku meczu. Jedyną kartkę w pierwszej połowie dostał Víctor Mollejo z drużyny gospodarzy. Była to 15. minuta meczu. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Drugą połowę jedenastka Deportivo La Coruna rozpoczęła w zmienionym składzie, za Borję Galán wszedł Christian Santos. Fani jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach po przerwie, a już padła pierwsza bramka w tym spotkaniu. W 49. minucie na listę strzelców wpisał się Maranhão. Piłkarze gospodarzy szybko odpowiedzieli strzeleniem gola. W 54. minucie bramkę wyrównującą zdobył Víctor Mollejo. Na pół godziny przed końcowym gwizdkiem arbiter pokazał kartkę Javiemu Monterowi z Deportivo La Coruna. W 60. minucie Iñigo Vicente został zmieniony przez Álvara Reya. Po chwili trener Deportivo La Coruna postanowił bronić wyniku. W 66. minucie postawił na defensywę. Za pomocnika Gaku Shibasakiego wszedł Peru Nolaskoain, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła jedenastce Deportivo La Coruna utrzymać remis. W 75. minucie w zespole Deportivo La Coruna doszło do zmiany. Samuele Longo wszedł za Borję Vallego. Trener Mirandésu postanowił zagrać agresywniej. W 81. minucie zmienił pomocnika Álvara Peñę i na pole gry wprowadził napastnika Matheusa Barroza, który w bieżącym sezonie ma na koncie jednego gola. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. W doliczonym czasie gry kartkę dostał Mickaël Malsa, zawodnik gości. W tej samej minucie w zespole Mirandésu doszło do zmiany. Jon Guridi wszedł za Mickaëla Malsę. Do końca starcia rezultat nie uległ zmianie. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1-1. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Arbiter przyznał dwie żółte kartki piłkarzom gospodarzy, natomiast zawodnikom Mirandésu pokazał jedną. Obie jedenastki wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą środę zespół Mirandésu będzie miał szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jego rywalem będzie CD Lugo. Natomiast w czwartek Girona FC będzie gościć zespół Deportivo La Coruna.