Jedenastki nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 16 meczów zespół Girony wygrał pięć razy, ale więcej przegrywał, bo siedem razy. Cztery mecze zakończyły się remisem. Początek spotkania nie zapowiadał emocjonującego meczu. Piłkarze starali się wypracowywać sytuacje, ale gra nie kleiła się obu drużynom. Sędzia miał niewiele pracy. Dopiero w trzecim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. W 43. minucie Pablo Maffeo został zmieniony przez Johana Mojicę. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. Trener Las Palmas postanowił zagrać agresywniej. W 51. minucie zmienił pomocnika Jonathana Vierę i na pole gry wprowadził napastnika Jeana Drole'a. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. W 57. minucie w zespole Girony doszło do zmiany. Samuel Sáiz wszedł za Áleksa Granella. Jedyną bramkę z karnego zdobył Cristhian Stuani dla jedenastki Girony. Bramka padła w tej samej minucie. Piłkarz ten strzela jak na zawołanie. To już jego piąte trafienie w sezonie. Na 21 minut przed zakończeniem drugiej połowy kartkę dostał Gumbau z Girony. Po chwili trener Girony postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię pomocy i w 76. minucie zastąpił zmęczonego Jozabeda. Na boisko wszedł Pape Diamanka, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Na boisku zrobiło się niespokojnie. Aby opanować sytuację w doliczonej czwartej minucie spotkania, arbiter pokazał żółte kartki zawodnikom obu drużyn: Áleksowi Gallarowi i Martínowi Mantovaniemu. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Sędzia przyznał dwie żółte kartki zawodnikom Girony, natomiast piłkarzom gości wręczył jedną. Oba zespoły wykorzystały wszystkie zmiany. Już w najbliższy piątek drużyna Las Palmas rozegra kolejny mecz u siebie. Jej rywalem będzie Albacete Balompié. Natomiast w sobotę SD Huesca będzie gościć drużynę Girony.