Występujące tu jedenastki w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 10 razy. Zespół Hueski wygrał aż cztery razy, zremisował tyle samo, a przegrał tylko dwa. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Jedyną bramkę meczu dla Realu Betis zdobył z rzutu karnego Néstor Susaeta w czwartej minucie. Między 13. a 32. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując cztery żółte kartki piłkarzom gości. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem drużyny Realu Betis. Na drugą połowę zespół Hueski wyszedł w zmienionym składzie, za Iviego Lópeza wszedł Dani Escriche. W 57. minucie za Pedro Sáncheza wszedł Carlos Acuña. Trener Hueski postanowił zagrać agresywniej. W tej samej minucie zmienił pomocnika Mikela Rica i na pole gry wprowadził napastnika Crista Gonzáleza. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego drużyna wciąż miała problemy ze skutecznością. Od 61. minuty sędzia starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki piłkarzom gości i jedną drużynie przeciwnej. W 66. minucie Manu Fuster został zmieniony przez Karima Azamouma, a za Roberta Olabego wszedł na boisko Barri, co miało wzmocnić zespół Realu Betis. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Eugeniego Valderramę na Jaime Seoane'a. W drugiej połowie nie padły bramki. Jedenastka Hueski miała 10 szans na strzelenie bramki z rzutu rożnego. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Zawodnicy Hueski dostali w meczu jedną żółtą kartkę, natomiast ich przeciwnicy siedem. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę drużyna Realu Betis zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jej przeciwnikiem będzie Malaga Club de Futbol. Natomiast w niedzielę Extremadura UD będzie rywalem jedenastki Hueski w meczu, który odbędzie się w Almendralejo.