Drużyna Cádizu bardzo potrzebowała punktów, by znaleźć się w czołówce ligowej tabeli. Zespół ten zajmował siódmą pozycję i był zdecydowanym faworytem spotkania. Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 12 razy. Drużyna Sportinga Gijón wygrała aż pięć razy, zremisowała tyle samo, a przegrała tylko dwa. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Jedyną bramkę meczu zdobył Nacho Méndez dla jedenastki Sportinga Gijón. Bramka padła w tej samej minucie. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem zespołu Sportinga Gijón. Na drugą połowę jedenastka Cádizu wyszła w zmienionym składzie, za Đorđe Jovanovicia wszedł Álex. Trener Sportinga Gijón postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 53. minucie na plac gry wszedł Pablo Pérez, a murawę opuścił Canella. A trener Cádizu wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Salviego. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy 13 razy i ma na koncie dwa strzelone gole. Murawę musiał opuścić Ager Aketxe. W 60. minucie Ivan Kecojević został zastąpiony przez Dejana Lekicia. Między 71. a 76. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki piłkarzom gospodarzy. W drugiej połowie nie padły gole. Jeśli drużyna Cádizu nie wykorzystała 14 rzutów rożnych w spotkaniu to nie mogła liczyć na zwycięstwo. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Arbiter nie ukarał piłkarzy Cádizu żadną kartką, natomiast zawodnikom gospodarzy pokazał trzy żółte. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie.