Początek spotkania nie zapowiadał emocjonującego meczu. Piłkarze starali się wypracowywać sytuacje, ale gra nie kleiła się obu drużynom. Sędzia miał niewiele pracy. Dopiero w drugim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Jedyną kartkę w pierwszej połowie arbiter pokazał Satrústeguiemu z drużyny Castellónu. Była to 26. minuta pojedynku. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. Kibice Castellónu nie mogli już doczekać się wprowadzenia Alfreda. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy 11 razy. Murawę musiał opuścić Jorge Fernández. To była dobra decyzja, ponieważ jego zespołowi udało się strzelić zwycięskiego gola. Między 64. a 67. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom Ejea i jedną drużynie przeciwnej. W 67. minucie za Davida Mainza wszedł Albert Torras. Na 22 minuty przed zakończeniem drugiej połowy w drużynie Ejea doszło do zmiany. Lucho Sánchez wszedł za Davida Ballarína. Po chwili trener Ejea postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 77. minucie na plac gry wszedł Juan Peñaloza, a murawę opuścił Manu Molina. Mimo że zespół Castellónu nie grzeszy umiejętnością konstruowania sytuacji strzeleckich, na 98 ataków oddał tylko dwa celne strzały, to w końcu zdobył długo wyczekiwaną przez ich kibiców bramkę. W 80. minucie wynik ustalił Juanto. To już szóste trafienie tego zawodnika w sezonie. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Piłkarze obu drużyn obejrzeli po dwie żółte kartki. Obie jedenastki wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę drużyna Ejea rozegra kolejny mecz w Paternej. Jej przeciwnikiem będzie Valencia CF Mestalla. Natomiast 8 marca AE Prat zagra z drużyną Castellónu na jej terenie.