Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą trzy razy. Zespół Sanluqueno wygrał jeden raz, zremisował dwa, nie przegrywając żadnego spotkania. Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez większą część pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w trzecim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Jedyną kartkę w pierwszej połowie dostał Manu Ramírez z zespołu gości. Była to 45. minuta pojedynku. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy sędzia pokazał kartkę Manu Miqulowi, zawodnikowi Don Benito. Trener Sanluqueno wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Davida Segurę. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy sześć razy i ma na koncie jednego strzelonego gola. Murawę musiał opuścić José Romero. W 68. minucie arbiter przyznał kartkę Matheusowi Santanie z Don Benito. W 73. minucie Peli został zmieniony przez Daniego Güizę. Chwilę później trener Don Benito postanowił bronić wyniku. W 77. minucie postawił na defensywę. Za pomocnika Matheusa Santanę wszedł Sergio Nieto, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła jedenastce Don Benito utrzymać remis. W 84. minucie Manu Ramírez został zmieniony przez Robera, a za Jesúsa Sillera wszedł na boisko Álex Herrera, co miało wzmocnić zespół Don Benito. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Áleksa Cruza na Luisa Madrigala. Na boisku zawrzało. Aby uspokoić sytuację w doliczonej czwartej minucie starcia, sędzia pokazał żółte kartki zawodnikom obu drużyn: Davidowi Agudowi i Nandowi Quesadzie. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Piłkarze gospodarzy otrzymali w meczu jedną żółtą kartkę, a ich przeciwnicy cztery. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą niedzielę zespół Don Benito zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jego przeciwnikiem będzie Real Balompédica Linense. Tego samego dnia FC Cartagena będzie gościć jedenastkę Sanluqueno.