Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą dwa razy. Drużyna Levante II wygrała dwa razy, nie przegrywając żadnego meczu. Kto by pomyślał, że już od pierwszego gwizdka sędziego piłkarze będą grać aż tak agresywnie. Sędzia miał dużo pracy, piłkarze skupiali się na polowaniu na nogi przeciwników i pewnie dlatego kibice nie obejrzeli w tym czasie żadnej bramki. W 20. minucie Ander Bardají zastąpił Rafę Santos. Niedługo później trener Ejea postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 33. minucie na plac gry wszedł Nacho Lafita, a murawę opuścił Imanol Sarriegi. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. Tuż po gwizdku sędziego oznaczającego drugą połowę meczu arbiter pokazał kartkę Manu Molinie, piłkarzowi Ejea. W 68. minucie w drużynie Levante II doszło do zmiany. Chuma wszedł za Daniego Sandovala. Jedynego gola meczu strzelił Pablo Martínez dla jedenastki Levante II. Bramka padła w tej samej minucie. Sędzia pokazał żółte kartki zawodnikom Levante II: Arturowi Molinie w 77. i Daniemu Cárdenasowi w 85. minucie. Na 10 minut przed zakończeniem meczu w drużynie Levante II doszło do zmiany. Giorgi Kochorashvili wszedł za Canterę. Kibice Levante II nie mogli już doczekać się wprowadzenia Áleksa Blesę. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy siedem razy. Murawę musiał opuścić Pablo Martínez. Od 89. minuty arbiter starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki zawodnikom Ejea i jedną drużynie przeciwnej. W 90. minucie w drużynie Ejea doszło do zmiany. David Ballarín wszedł za Lucha Sáncheza. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Zawodnicy Ejea obejrzeli w meczu cztery żółte kartki, natomiast ich przeciwnicy trzy. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany. Drużyny będą miały 13-dniową przerwę w rozgrywkach. Dopiero 4 stycznia jedenastka Ejea rozegra kolejny mecz na wyjeździe. Jej rywalem będzie Hércules Alicante. Natomiast 5 stycznia AE Prat zagra z jedenastką Levante II na jej terenie.