Zespoły nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 16 spotkań jedenastka AD Alcorcón wygrała pięć razy, ale więcej przegrywała, bo siedem razy. Cztery mecze zakończyły się remisem. Sędzia musiał opanować emocje piłkarzy już na początku meczu. Między 11. a 45. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom gospodarzy i jedną drużynie przeciwnej. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 49. minucie kartkę dostał Samuel Sosa z AD Alcorcón. W 64. minucie Dani Romera zastąpił Jacka Harpera. Trener Girony postanowił zagrać agresywniej. W 65. minucie zmienił pomocnika Jaira Izquierda i na pole gry wprowadził napastnika Marca Guala, który w bieżącym sezonie ma na koncie trzy gole. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego zespół wciąż miał problemy ze skutecznością. Chwilę później trener AD Alcorcón postanowił bronić wyniku. W 66. minucie postawił na defensywę. Za pomocnika Samuela Sosę wszedł Paris Adot, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła zespołowi gości utrzymać remis. Od 68. minuty arbiter starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki piłkarzom AD Alcorcón i dwie drużynie przeciwnej. W 76. minucie Samuel Sáiz został zmieniony przez Áleksa Gallara, a za Adaya wszedł na boisko Pablo Maffeo, co miało wzmocnić drużynę Girony. Trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Stoichkova na Sandazę w drugiej minucie doliczonego czasu meczu. W siódmej minucie doliczonego czasu starcia sędzia wskazał na jedenasty metr, jednak Cristhian Stuani nie zmienił rezultatu meczu. W ten sposób szansy na zmianę rezultatu spotkania nie wykorzystała jedenastka Girony. Przewaga drużyny Girony w posiadaniu piłki była ogromna (63 procent), niestety, pomimo takiej przewagi zespołowi nie udało się wygrać meczu. Wyjątkowa nieporadność napastników AD Alcorcón była aż nadto widoczna. W ciągu 90 minut meczu nie oddali żadnego celnego strzału. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Zawodnicy gospodarzy obejrzeli w meczu cztery żółte kartki, a ich przeciwnicy pięć. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę zespół AD Alcorcón zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jego przeciwnikiem będzie Real Racing Club de Santander. Natomiast 3 listopada Extremadura UD będzie rywalem drużyny Girony w meczu, który odbędzie się w Almendralejo.