Był to pierwszy mecz rozegrany między tymi jedenastkami. Od początku spotkania niewiele się działo na boisku. Można powiedzieć, że jednym z ważniejszych wydarzeń w pierwszych minutach meczu było ukaranie zawodnika kartką. Między siódmą a 41. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki piłkarzom Cartageny. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Drugą połowę zespół Cartageny rozpoczął w zmienionym składzie, za Adalberta Carrasquillę wszedł Nacho Gil. W 52. minucie sędzia ukarał kartką Edgara Gonzáleza, zawodnika gospodarzy. W 59. minucie za Verzę wszedł José Jurado. Trener Oviedo postanowił zagrać agresywniej. W 73. minucie zmienił pomocnika Vitiego Rozadę i na pole gry wprowadził napastnika Rafę Mújicę. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. Na boisku zrobiło się niespokojnie. Aby opanować sytuację w piątej minucie doliczonego czasu gry, arbiter pokazał żółte kartki zawodnikom obu drużyn: Davidowi Andújarowi i Cedricowi Tegui. Pomimo wyraźnej przewagi jedenastki Oviedo nie udało się pokonać przeciwników, pomimo tego że oddała ona pięć celnych strzałów, dwa razy obijała słupki bramki drużyny Cartageny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Piłkarze gospodarzy otrzymali w meczu dwie żółte kartki, a ich przeciwnicy cztery. Oba zespoły wymieniły po pięciu graczy w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę drużyna Oviedo zawalczy o kolejne punkty w Mirandzie de Ebro. Jej rywalem będzie CD Mirandés. Natomiast 20 września Real Sporting de Gijón zagra z zespołem Cartageny na jego terenie.