Od sezonu 2019/20 hiszpańska federacja piłkarska zerwała z tradycyjnym formatem Superpucharu - do wtedy mistrz kraju grał w sierpniu dwumecz ze zwycięzcą bądź finalistą Pucharu Króla. Wielu kibiców wspomina 2011, 2012 czy 2017 rok, kiedy to o to trofeum walczyły Real Madryt i FC Barcelona, rozgrywając dwa razy El Clasico na przestrzeni kilku dni. Prezes związku Luis Rubiales zdecydował się przenieść te rozgrywki do Arabii Saudyjskiej. Duże pieniądze w Arabii Saudyjskiej. Real i Barcelona nieźle zarobią Kontrakt został podpisany aż do 2029 roku. W miniturnieju w systemie final four udział w teorii biorą mistrz i wicemistrz ligi oraz zwycięzca i finalista krajowego pucharu. Po trzech edycjach w tym formacie dwa triumfy odniósł Real Madryt, a jeden Athletic Club. Jak podaje "Marca", hiszpańska federacja otrzymuje co sezon aż 40 milionów od Saudyjczyków z tytułu organizacji Superpucharu. Nieźle zarabiają na tym też najlepsze kluby - Real i Barcelona za sam udział w tegorocznej edycji zainkasują po 6 milionów euro. Dodatkowe dwa miliony otrzyma zwycięzca finału, a przegrany będzie musiał się zadowolić jednym. Mniej renomowane zespoły otrzymują duże niższe stawki - Valencia dostanie niecałe dwa miliony euro, a Real Betis zaledwie 750 tysięcy. Trzeba mieć nadzieję, że motywacja finansowa wystarczy, żeby El Clasico okazało się emocjonującym meczem. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 20:00. Relacja na żywo w Interii Sport.