Przed meczem można było odgadnąć kto jest faworytem. Zespół Levadiakos FC plącze się na dole tabeli zajmując 15. miejsce, za to drużyna AEK Ateny zajmując trzecią pozycję w rozgrywkach była zdecydowanym kandydatem do zwycięstwa. Dotychczasowa historia spotkań między drużynami jest bardzo bogata. Na 25 spotkań zespół AEK Ateny wygrał 18 razy i zanotował cztery porażki oraz trzy remisy. Taktyka trenera drużyny Levadiakos FC już od samego początku meczu była przejrzysta. Nie trzeba było być ekspertem, żeby zobaczyć, że skupiła się ona głównie na zamurowaniu dostępu do swojej bramki. Przeciwnicy długo nie mieli pomysłu na to, jak oszukać obrońców drużyny Levadiakos FC. Jedyną żółtą kartkę w pierwszej połowie sędzia pokazał Giorgosowi Nikasowi z zespołu gospodarzy. Była to 26. minuta spotkania. Wysiłki podejmowane przez drużynę AEK Ateny w końcu przyniosły efekt bramkowy. W 45. minucie na listę strzelców wpisał się Anastasios Bakasetas. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem zespołu AEK Ateny. Szczęście uśmiechnęło się do zawodników AEK Ateny w 54. minucie spotkania, gdy Marko Livaja zdobył drugą bramkę. To już siódme trafienie tego piłkarza w sezonie. Sytuację bramkową stworzył Petros Mandalos. Na pół godziny przed końcowym gwizdkiem za czerwoną kartkę zszedł z boiska Lenny Nangis osłabiając tym samym drużynę gospodarzy. W tej samej minucie w zespole Levadiakos FC doszło do zmiany. Savvas Tsabouris wszedł za Giorgiego Rekhviashvilego. W 64. minucie Marko Markovski został zastąpiony przez Zisisa Karachalios. Niedługo później Ezequiel Ponce wywołał eksplozję radości wśród kibiców AEK Ateny, strzelając kolejnego gola w 68. minucie meczu. Można się było tego spodziewać, w tym sezonie jest naprawdę skuteczny i wielokrotnie trafiał do siatki rywali. Ma już na swoim koncie 16 zdobytych bramek. Asystę przy golu po raz kolejny zaliczył Petros Mandalos. Chwilę później trener Levadiakos FC postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 69. minucie na plac gry wszedł Souleiman Omolade, a murawę opuścił Moïse Adilehou. A trener AEK Ateny wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Lucasa Boyégo. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy 10 razy i ma na koncie sześć zdobytych bramek. Murawę musiał opuścić Petros Mandalos. W 72. minucie arbiter ukarał żółtą kartką Dmytra Czigrinskiego, zawodnika gości. Do końca starcia wynik nie uległ zmianie. Mecz zakończył się rezultatem 0-3. To był klasyczny mecz do jednej bramki. Piłkarze gospodarzy dostali w meczu jedną żółtą kartkę i jedną czerwoną, a ich przeciwnicy jedną żółtą. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie.