Jedenastki nie spotykały się na boisku zbyt często. Na dziewięć starć zespół PAS-u Giannina wygrał cztery razy, ale więcej przegrywał, bo pięć razy. Żadne spotkanie nie zakończyło się remisem. Sędzia musiał uspokoić zawodników już na początku meczu. Między 18. a 39. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki piłkarzom gospodarzy i dwie drużynie przeciwnej. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Na drugą połowę jedenastka Apollonu Smirnis wyszła w zmienionym składzie, za Abiolę Daudę, Rajiva van La Parrę, Brunona Alvesa weszli Nikolaos Ioannidis, Nicolás Martínez, Christos Lisgaras. Także drużyna PAS-u Giannina wyszła w zmienionym składzie, za Nicolae Milinceanu, Michała Gardawskiego weszli Panagiotis Triadis, Ahmad Mendes. Fani jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach po przerwie, a już padł pierwszy gol w tym spotkaniu. W pierwszych minutach drugiej połowy na listę strzelców wpisał się Nikolaos Ioannidis. W 52. minucie kartkę otrzymał Christos Lisgaras z drużyny gospodarzy. W 64. minucie za Jana-Marca Schneidera wszedł Fabricio Brener. W 79. minucie Giorgos Pamlidis został zmieniony przez Vassilisa Vitlisa, co miało wzmocnić zespół Apollonu Smirnis. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Rodriga Erramuspego na Epaminondasa Pantelakisa. Trener PAS-u Giannina postanowił zagrać agresywniej. W 80. minucie zmienił pomocnika Zisisa Karachalios i na pole gry wprowadził napastnika Leonida Minę. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego zespół wciąż miał problemy ze skutecznością. Na cztery minuty przed zakończeniem starcia arbiter pokazał kartkę Juanowi Domínguezowi, piłkarzowi gości. Chwilę później trener Apollonu Smirnis postanowił bronić wyniku. W 90. minucie postawił na defensywę. Za pomocnika Sotirisa Tsiloulisa wszedł Antonis Ntentakis, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła jedenastce gospodarzy utrzymać prowadzenie. W trzeciej minucie doliczonego czasu pojedynku sędzia wskazał na wapno, ale bramkarz nie bez kłopotów obronił nieudany strzał. Niewykorzystany karny na pewno nie pomógł drużynie w odbudowywaniu morale. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Arbiter przyznał cztery żółte kartki zawodnikom Apollonu Smirnis, a piłkarzom gości pokazał trzy. Obie jedenastki wymieniły po pięciu graczy w drugiej połowie. 30 października zespół Apollonu Smirnis zawalczy o kolejne punkty w Salonikach. Jego rywalem będzie PAOK Saloniki. Natomiast 31 października Asteras Trypolis FC zagra z zespołem PAS-u Giannina na jego terenie.