Według informacji, do których dotarła Interia, alpinista, a prywatnie mąż multimedalistki olimpijskiej Justyny Kowalczyk-Tekieli, zdobył Jungfrau (4158 m npm), a podczas zjazdu ze szczytu doszło do podcięcia małej lawiny. Mężczyzna miał spaść z wysokości około 1200 metrów. Szwajcarska prokuratura wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić dokładny przebieg tragedii. Wzruszające pożegnanie Tekielego. Niesamowite zdjęcie w mediach społecznościowych Kowalczyk-Tekieli odbiera kondolencje z całego świata. Z dobrym słowem pospieszyła m.in. jej dawna rywalka w biegach narciarskich, Marit Bjoergen. "To niesamowicie smutna wiadomość. Justynie i jej rodzinie składam najszczersze kondolencje w żalu i stracie" - przekazała za pośrednictwem Dagbladet. Tekielego pożegnał również Andrzej Bargiel krótkim wpisem "Żegnaj Przyjacielu". Zamieścił do tego niesamowite zdjęcie zmarłego alpinisty stojącego na szczycie wzniesienia. Prezentuje się to niezwykle i pokazuje, dlaczego wielu ludzi jest tak zakochanych w górach. Kacper Tekieli pochodził z Gdańska, ale swoje życie związał z górami. Zanim zaczął się wspinać na poważnie, był piłkarzem Gedanii. Był jednym z czołowych wspinaczy w Polsce. Był instruktorem wspinaczki sportowej z tytułem nadanym przez Polski Związek Alpinizmu. To właśnie w czasie szkolenia poznał jedną z najlepszych w historii biegaczek narciarskich - Justynę Kowalczyk, która 24 września 2020 roku została jego żoną. Niespełna rok później urodził się ich syn - Hugo Poruszający wpis Joanny Racewicz. Napisała do Justyny Kowalczyk-Tekieli. "Przez noc pójdziecie sami"