Wyprawa, nazwana "MAD ski project 2023 Annapurna | Dhaulagiri" rozpoczęła się 30 marca, kiedy to dwójka naszych wspinaczy wyleciała z Polski. Wszystko przebiegało niezwykle sprawnie i, jak poinformował organizator wyprawy Seven Summit Treks, wczesnym rankiem czasu polskiego 17 kwietnia, udało się osiągnąć szczyt. Wielki sukces polskich himalaistów Jak przekazał na swoim profilu na Facebooku Pereira, Bartosz Ziemski zgodnie z planem zjechał ze szczytu Annapurny na nartach. "Udało się! W poniedziałek 17 kwietnia krótko przed 07:00 czasu lokalnego weszliśmy w zespole Bartek Ziemski & Oswald Rodrigo Pereira na Annapurnę (8091m). Po wejściu na wierzchołek, Bartek zjechał do najniżej położonego punktu ze śniegiem (4800m). Całość odbyła się bez wypinania nart, ale z trzema odcinkami ze zjazdami na linie z seraków między obozem 3 i 2. Podczas poprzednich rotacji udało się zjechać do wysokości 4100 m, ale tym razem ze względu na warunki pogodowe, pokrywa śnieżna kończyła się już znacząco wyżej" - napisał wspinacz. Wejście przebiegło w bardzo szybkim tempie, choć niestety nie obyło się bez przeszkód, które mogły nawet zakończyć wyprawę. "O samym szczycie? Zrobiliśmy to w bardzo szybkim stylu. 15.04 wyjście bezpośrednio z Bazy do Obozu 3, następnego dnia zdobycie wysokości i o 21:00 wyjście na szczyt. Atak zajął nam niecałe 10 godzin, bez wspomagania się tlenem z butli i bez wsparcia Szerpów. Tuż przed szczytem wiatr, piękny wschód słońca i temperatura odczuwalna poniżej - 30 stopni. Ale, ale... to wszystko mogło potoczyć się zupełnie inaczej. W naszym pierwszym wyjściu aklimatyzacyjnym zostawiliśmy na 5700 m depozyt (namiot z całym sprzętem do ataku szczytowego). Wszystko przepadło w ogromnej lawinie. O tym co z tego wyniknęło i czemu chodziliśmy po lawinisku w samych kalesonach opowiemy jak już odpoczniemy" - dodał Pereira. Warto przypomnieć, że Ziemski w poprzednim roku zdobył już dwa inne ośmiotysięczniki Broad Peak (8051 m n.p.m.) oraz Gaszerbrum II (8035 m n.p.m.), a z tego drugiego jako pierwszy w historii Polak zjechał na nartach. Czytaj także: Ekspert kwestionuje wyczyn Mackiewicza i Revol