W poniedziałek, 7 kwietnia, w górach Picos de Europa, części Gór Kantabryjskich w Hiszpanii, doszło do tragicznego wypadku, który pochłonął życie dwóch alpinistów. Ich śmierć była efektem upadku, który miał miejsce podczas wspinaczki w wyższej partii gór, w jednym z najbardziej wymagających odcinków tego górskiego masywu - "Espolon de Los Franceses". Na miejsce szybko dotarły odpowiednie służby. Niestety, ratownicy nie byli w stanie uratować życia mężczyzn. Potwierdzili jedynie ich zgon. Jeszcze tego samego dnia przedstawiciel władz regionu Kantabrii, cytowany przez telewizję CNN Portugal, potwierdził, że obie ofiary poniedziałkowego wypadku w górach to obywatele Portugalii. Sprawą zajęły się odpowiednie służby, które wszczęły śledztwo w celu ustalenia bezpośredniej przyczyny tego fatalnego w skutkach incydentu. Kukuczka przeszedł do historii himalaizmu. Niedawno wymazano go z Księgi Rekordów Guinnessa Góry pochłaniają kolejne ofiary Alpinizm wcale nie bez powodu uznawany jest za jeden z najniebezpieczniejszych sportów świata. Wymaga on bowiem nie tylko siły fizycznej, ale także psychicznej odporności i pełnej koncentracji. Wspinacze zmierzają w wysokie partie gór, gdzie warunki atmosferyczne mogą szybko się zmieniać, a ścisłe przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i znajomość terenu są absolutnie kluczowe. Wypadki często są wynikiem nie tylko trudności fizycznych, ale problemów ze sprzętem, zmęczenia, czy niespodziewanych zmian pogody. O tym, jak niebezpieczny potrafi być alpinizm, przekonał się na własnej skórze m.in. wybitny polski wspinacz, Kacper Tekieli. W maju 2023 roku 38-latek zdobył szczyt Jungfrau w szwajcarskich Alpach, jednak podczas schodzenia z góry niespodziewanie zeszła lawina, która odebrała życie mężczyźnie. Jego śmierć była ogromnym ciosem dla całego sportowego środowiska w naszym kraju. Do dziś pamięć o nim pielęgnuje jego małżonka, była biegaczka narciarska Justyna Kowalczyk-Tekieli. Kowalczyk-Tekieli pokazała zdjęcie z mężem. I te słowa. "Obiecaliśmy sobie"