Już po raz drugi w Kościelisku odbył się Tatrzański Festiwal Biegowy. Tym razem impreza wraz ze swoim koronnym dystansem zyskała rangę Pucharu Świata WMRA (Światowego Stowarzyszenia Biegów Górskich). Zawodnicy zmierzyli się z dystansem 40 km i 3 300 m przewyższenia. Zwycięzcami okazali się Czeszka Marcela Vasinova oraz słowacki biegacz Peter Frano. W czołówce uplasowali się również polscy biegacze. O bieganiu wysokogórskim, czyli skyrunningu w Tatrach, opowiedział Interii Marcin Rzeszótko - jeden z pomysłodawców i organizatorów Festiwalu. Przy realizacji planu stworzenia własnego wydarzenia biegowego przyświecała mu idea, by była to impreza na wysokim poziomie, reklamująca biegi górskie w sposób nobilitujący dla zawodników i jak najbardziej przystępny dla widzów. - Starałem się stworzyć takie zawody, w jakich sam chciałbym wziąć udział. Ważną inspiracją były dla mnie zarówno imprezy krajowe ( na przykład Bieg Granią Tatr), jak i międzynarodowe (zawody z cyklu Golden Trail). Kibice mają świadomość, jak wygląda organizacja tego typu wydarzeń na poziomie światowym. Zależało nam na tym, żeby na trasie byli sędziowie, aby w pełni respektowano regulamin i trzymano się przepisów. To czynniki, które mają wpływ na naturalny rozwój dyscypliny. Wymagamy profesjonalnego podejścia ze strony biegaczy, ale jako organizatorzy powinniśmy tego oczekiwać również od siebie. Inaczej trudno byłoby o prestiż ważny dla zawodników, kibiców i sponsorów - powiedział Marcin Rzeszótko - organizator Tatrzańskiego Festiwalu Biegowego. - Mimo że zależy nam na czysto sportowym rozwoju dyscypliny, to staramy się przy okazji stymulować rozwój sportu masowego, biegania dla utrzymania dobrej formy i zdrowia fizycznego oraz psychicznego osób w każdym wieku - dodał jeszcze. Biegi górskie pójdą w ślad za skialpinizmem? Niemal każda dyscyplina nieolimpijska boryka się z problemami rozpoznawalności przez szerokie grono kibiców. Za tym idą kłopoty z pozyskaniem sponsorów, przebiciem się do mediów, a dalej z chęcią do uprawiania sportu na poziomie profesjonalnym. Niedawno świat obiegła informacja o nowej dyscyplinie olimpijskiej. Chodzi o skialpinizm (narciarstwo wysokogórskie), który od 2026 roku ma być włączony do programu zimowych igrzysk w Mediolanie. - Skialpinizm jest przykładem sportu ekstremalnego, który odbywa się w górach. Niewiele osób spodziewało się sukcesu, do jakiego doprowadziły działania Międzynarodowej Federacji Skialpinizmu (ISMF). W trakcie Pucharów Świata w tej dyscyplinie stawiano na doskonałą organizację, a dla fanów, którzy nie mogli być blisko trasy, dostępna była transmisja na żywo. Dzięki temu udowodniono, że można w atrakcyjny i dostępny dla widza sposób przedstawić tak ekstremalny sport górski. Nowoczesne i profesjonalne podejście do tematu zaowocowało niedawno nagrodą - obecnością na igrzyskach olimpijskich od 2026 roku. Nie stało się to przypadkiem i myślę, że podobną strategię należy obrać w biegach górskich - podkreślił Marcin Rzeszótko, który sam należy do czołówki polskich biegaczy górskich i skiaplinistów. Aby rozwijać dyscyplinę, należy zadbać o wiele elementów, w tym również o czystość rywalizacji. Podczas Tatrzańskiego Festiwalu Biegowego najlepsi zawodnicy przeszli kontrolę antydopingową. Zdaniem organizatorów, myśląc o rozwoju tego sportu, należy iść właśnie w tym kierunku. Biegi górskie stają się profesjonalnie uprawianym sportem. Powiększa się liczba ludzi robiących to zawodowo, a w tym roku w Zawoi powstała także Szkoła Mistrzostwa Sportowego o profilu "biegi górskie", gdzie zajęcia będzie prowadził Tomasz Klisz - brązowy medalista Mistrzostwa Świata Juniorów w Bergen w 2000 roku. - Tak jak dzieje się to na profesjonalnych zawodach organizowanych przez związki sportowe czy na dużych maratonach ulicznych, w trakcie Festiwalu wdrożyliśmy kontrolę antydopingową. Nie jest to powszechna praktyka w biegach górskich w Polsce, a naszym zdaniem jednak być powinna - szczególnie tam, gdzie są duże pieniądze i wysoki poziom. W tym roku podczas Tatra SkyMarathonu ostro podchodziliśmy również do kwestii wyposażenia obowiązkowego i skracania trasy. W przypadku łamania zasad biegacze musieli liczyć się z karami w postaci dodatkowych minut naliczanych do swojego wyniku przez jury. Dbałość o przepisy i respektowanie zasad fair play są kluczowe dla profesjonalizacji naszej dyscypliny, która ze sportu amatorskiego na przestrzeni ostatnich lat stopniowo przeradza się w sport zawodowy. Nie przeszkadza to zupełnie w organizacji zawodów z myślą zarówno o zawodowcach, jak i osobach, które traktują biegi górskie rekreacyjnie. Kibice w Tatrach. Bieganie po górach w równowadze z przyrodą Bieganie po górach zyskuje coraz więcej sympatyków. Dla wielu osób to połączenie zamiłowania do sportu z miłością do gór. Biegacz górski to tak naprawdę turysta, który porusza się po szlakach w szybszy sposób. Widok biegnącej osoby po tatrzańskiej ścieżce coraz rzadziej wzbudza zdziwienie wśród piechurów. Turyści często spontanicznie włączają się w przebieg imprezy, kibicując zawodnikom. - Jeden z testów kibicowania był rok temu podczas sprawdzianu biegacza ze światowej czołówki - Bartłomieja Przedwojewskiego. Zawodnik za zadanie miał jak najszybciej wbiec na Ciemniak. Ten typ biegowej konkurencji nazywamy verticalem. Byłem na trasie nieco przed Bartkiem i prosiłem turystów, aby zaangażowali się w doping i dodali mu otuchy podczas biegu. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ich postawa - zaznacza Rzeszótko. - Jeśli w odpowiedni sposób poinformujemy turystów o rozgrywanych w danym dniu zawodach, to raczej chętnie włączają się do kibicowania. Zależy nam na tym, bo turysta to dla nas wartościowy kibic. Zarówno w tym, jak i w ubiegłym roku zadbaliśmy o to, by przy wejściach na szlak rozwieszone były tabliczki informujące o biegu, a nasi wolontariusze mieli za zadanie nie tylko zabezpieczenie trasy, ale też zachęcanie turystów do kibicowania - dodał pomysłodawca zawodów. Pomysłodawca wydarzenia przyznał, że ma zamiar rozwijać relacjonowanie zawodów, a w przyszłości zdecydować się na transmisję. Chodzi o to, żeby każdy mógł zobaczyć przebieg rywalizacji podobnie, jak ma to miejsce w innych dyscyplinach w trudnym terenie. - Myślimy o rozwoju streamingu. Chcemy, aby więcej osób mogło śledzić rywalizację. Wzorem jest Golden Trail Series - najbardziej prestiżowy cykl zawodów w biegach górskich. Chcemy dzielić się z ludźmi górami, sportem i autentyczną pasją. Ta ostatnia powinna być też odpowiednio wynagradzana, dlatego ważne jest, aby organizować rywalizację z adekwatnymi nagrodami - powiedział dyrektor festiwalu. Istotną misją Tatrzańskiego Festiwalu Biegowego jest edukacja - skierowana zarówno do zawodników, jak i do turystów. W dniu zawodów najmłodsi mogli uczestniczyć w warsztatach poprowadzonych przez pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego, odbyła się również wycieczka przyrodnicza z przewodnikiem po trasie zawodów. Ponadto organizatorzy Festiwalu w miesiącach poprzedzających wydarzenie wyszli również z inicjatywą bezpłatnych treningów biegowych "Run the Tatras", w których trakcie poruszano tematy przepisów TPN, zasad poruszania się po szlakach i górskiego savoir vivre’u. Te wszystkie działania mają na celu pokazać, że Tatry są otwarte i dla turystów, i dla biegaczy, z poszanowaniem każdej ze stron. - Tatry to jedyne góry o charakterze alpejskim, w którym ostały się dzikie gatunki drapieżników. Flora i fauna są tu pod szczególną ochroną i wymagają szczególnego traktowania. Nie zapominamy o tym, trenując czy przygotowując tutaj zawody i dokładamy wszelkich starań, by nasze działania nie wpływały negatywnie na to unikalne środowisko naturalne. Od maja prowadziliśmy treningi "Run the Tatras", podczas których biegaliśmy, ale mówiliśmy też o walorach przyrodniczych naszych najwyższych gór, ploggingu czy ruchu leave no trace. Wyjaśnialiśmy, dlaczego niektóre szlaki są zamykane, a imprezy sportowe nie mogą odbywać się co tydzień. W ostatnich latach świadomość biegaczy znacząco wzrosła. Czymś normalnym jest, że się nie śmieci, co nie było to takie oczywiste parę lat temu. Warto dodać, że w zawodach uczestniczyli również pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego, w tym jego dyrektor, Szymon Ziobrowski - dodał jeszcze biegacz. Sukces Tatrzańskiego Festiwalu Biegowego Organizacja tego typu wydarzeń to promocja miejscowości górskich i propagowanie aktywnego trybu życia. W Kościelisku Pucharem Świata żyje naprawdę spora część mieszkańców. Cieszy również zaangażowanie dzieci, które garną się do biegania. - Tym razem w Tatra SkyMarathonie wystartowało 308 uczestników, a na krótszym Tatra Trail oglądaliśmy 300 biegaczy. To, co cieszy mnie najbardziej, to uczestnictwo dzieci. Było ich 105. Biegały, korzystały z toru biathlonowego i ścianki wspinaczkowej. Napawa dumą wysoka frekwencja na biegu dla najmłodszych. Dużą rolę odegrały również profesjonalna oprawa medialna, zaangażowanie partnerów, wolontariuszy, pracowników różnych służb, w tym policji, straży pożarnej, Urzędu Miasta Zakopane oraz Gminy Kościelisko. Jesteśmy wdzięczni za to wsparcie, bo czujemy, że zarówno władze gminne, jak i sami mieszkańcy chcą, by ten Festiwal się odbywał - zakończył Marcin Rzeszótko. W przyszłym roku w ramach Festiwalu zostaną wprowadzone kolejne nowości. Biegacze będą się mogli zmierzyć na trzecim dystansie - około 30-kilometrowym. W tym roku wystartowało kliku światowej klasy zawodników m.in. Mistrzyni Świata Skyrunning 2021, druga na listach światowych Czeszka Marcela Vasivona, czy Młodzieżowy Mistrz Świata z 2019 Hiszpan Raul Carido Shanchez. Nie zabrakło też polskiej elity biegów górskich na czele z Dominiką Stelmach, Katarzyną Solińską, Andrzejem Witkiem i Marcinem Świercem. Od 2 lat trwają też prace nad konkurencją Skyrunning Extreme, tj. biegu w formule ekstremalnej (46 km, + 4 400 m). O tym i o innych nowościach będzie można przeczytać na profilach Tatrzańskiego Festiwalu Biegowego. Interia była patronem medialnym tego wydarzenia. Aleksandra Bazułka