Sytuacja w okolicach K2 wciąż jest bardzo trudna. 5 lutego trzech himalaistów - Pakistańczyk Ali Sadpara, Chilijczyk Juan Pablo Mohr oraz Islandczyk John Snorri wyruszyli z obozu trzeciego, celem wejścia na szczyt K2. Ślad za wspinaczami się urwał. 6 lutego zarządzono rozpoczęcie akcji poszukiwawczej, do której zaangażowano helikoptery. Wykorzystano między innymi zdjęcia satelitarne oraz szukanie sygnałów urządzeń himalaistów, którzy ci mieli ze sobą podczas próby ataku szczytowego. Chociaż aktualnie szanse na odnalezienie żywej trójki wspinaczy są minimalne, rodziny nie chcą przerywać akcji poszukiwawczej, prosząc o jej kontunuowanie. Najbliżsi dziękują pakistańskiej armii, która pomaga w wykonywaniu lotów patrolujących okolice K2. "Rodziny trzech zaginionych wspinaczy z Islandii, Chile i Pakistanu podjęły trudną decyzję, aby kontynuować misję ratunkową. Po 72 wyczerpujących godzinach nieustannie intensywnych działań poszukiwawczych i ratowniczych, akcja została zatrzymana z powodu złej pogody, mając nadzieję, że uda się ją wznowić w możliwie najkrótszym czasie" - czytamy w komunikacie. Oficjalne stanowisko zostało zakończone słowami Martina Luthera Kinga: "Musimy zaakceptować skończone rozczarowanie, ale nigdy nie tracić nieskończonej nadziei". AB