Śmierć Kacpra Tekielego wstrząsnęła światem sportu 17 maja. Alpinistę na zawsze zabrała lawina w okolicach szczytu Jungfrau w Szwajcarii. Tekieli 15 lat temu wyprowadził się w polskie góry, a wywodził się z Gdańska, dlatego właśnie tutaj, na Cmentarzu Oliwskim odbył się jego pogrzeb. Początkowo wokół cmentarnej kapliczki nie było tłumów, ale wkrótce żałobnicy z całej Polski szczelnie wypełnili miejsce ceremonii. Miejsce pochówku spowiła przejmująca cisza niczym w wysokich górach, które tak pokochał Kacper Tekieli. Przybyli stali grupkami, jakby indywidualnie kontemplując to co się stało. Czuć było ogromną miłość zebranych do Kacpra. Żegnali go najbliżsi i przyjaciele, a gdy żałobny korowód odprowadził urnę zmarłego do grobu z cmentarnych głośników popłynął przebój sprzed lat - "Jesteś lekiem na całe zło" autorstwa Krystyny Prońko - wyjątkowo pasujący tego dnia utwór. Kacper Tekieli miał wiele twarzy, o czym mówił jego brat i przyjaciele. Jeden z nich nazwał zmarłego: "Artystą, filozofem, sportowcem i alpinistą, dla którego "góry były więcej niż pasją". Kacper Tekieli został pochowany w Gdańsku na Cmentarzu Oliwskim Oczywiście najbardziej znaczące słowa wygłosiła żona zmarłego, wyraźnie poruszona Justyna Kowalczyk-Tekieli, żona zmarłego: - Nie będę mówić do Kacpra. Będę mówić do was. Mimo śmierci nie mam wrażenia, że czegoś się od niego nie dowiedziałam. (...) Byłam żoną alpinisty. Nie unikaliśmy trudnych rozmów, żadne z nas nie uciekało od śmierci. Byliśmy świadomi, co może się wydarzyć. - Chciał wejść na wszystkie czterotysięczniki przed "40". Jestem szczęściarą, że mogłam mu towarzyszyć w tym wszystkim i być obok niego. Miałam czas się z nim pożegnać. Będziemy żyć tak, jak nauczył nas Kacper. Będziemy jeździć i zdobywać świat. Hugo miał cudownego tatę — dodała. Najbliżsi zmarłego poprosili żałobników i nie przynoszenie kwiatów, aby pieniądze przeznaczone na wieńce przeznaczyli na jedno ze schronisk dla zwierząt. Justyna Kowalczyk poprosiła również o uszanowanie prywatności rodziny. Ceremonia miała charakter świecki. Tekieli był uczestnikiem programu Polski Himalaizm Zimowy (2010-2015) i w ramach projektu brał udział w wyprawach na Makalu oraz Broad Peak Middle. W 2016 roku uczestniczył z Pawłem Karczmarczykiem w akcji ratunkowej na Shivling w indyjskich Himalajach (6543 m). W Tatrach przeszedł około 300 dróg wspinaczkowych, wiele samotnie, pokonując najważniejsze ściany polskich i słowackich szczytów. Wspinał się także w Alpach (słynna "trylogia alpejska" północnych ścian: Eiger, Matternhorn, Grandes Jorases), na Alasce, na Kaukazie, w Norwegii. Justyna Kowalczyk to dwukrotna mistrzyni olimpijska (2010 Vancouver - 30 km techniką klasyczną, 2014 Soczi - 10 km techniką klasyczną), dwukrotna mistrzyni świata, pięciokrotna medalistka olimpijska, ośmiokrotna medalistka mistrzostw świata, czterokrotna zdobywczyni Pucharu Świata, czterokrotna zwyciężczyni prestiżowego Tour de Ski. Kacper Tekieli poślubił Justynę Kowalczyk 24 września 2020 roku. 2 września 2021 roku urodził się ich syn Hugo. Zginął w szwajcarskich Alpach podczas próby zdobycia wszystkich czterotysięczników. Żył 38 lat. Dlaczego tak młodzi i dobrzy ludzie umierają? Jaki jest tego sens? Pośrednio odpowiedział na to jeden z przyjaciół Tekielego, który mówił o zebraniu jego znajomych dzień po śmierci w Teatrze Leśnym w Gdańsku-Wrzeszczu. Gorzki żal po chwili zmienił się w radosne wspomnienia zmarłego i śmiech. Kacper Tekieli chciał, żeby tak było. Maciej Słomiński, INTERIA, Gdańsk