Dawa Steven Sherpa, dyrektor z Asian Trekking, podał, że 40-letni Kennison zmarł podczas schodzenia za szczytu, na wysokości ponad 8000 m. Australijczyk był inżynierem górnictwa. W pewnym momencie Kennison, który był w towarzystwie dwóch przewodników, zaczął się zachowywać nienormalnie. "Skończył im się tlen, a przyniesienie go z obozu IV było niemożliwe z powodu silnego wiatru" - powiedział Dawa Steven Sherpa. Australijczyk, który nie miał siły iść dalej, odmówił dalszego schodzenia z przewodnikami. Im udało się dotrzeć do obozu IV. Góry. Jason Bernard Kennison zginął na Mount Evereście Kennison w 2006 roku miał poważny wypadek drogowy, w którym złamał kości i doznał urazu rdzenia kręgowego. Wiele lat spędził na rekonwalescencji, ucząc się ponownie chodzić. Ta wyprawa miała na celu zebranie funduszy, aby pomóc innym, którzy znajdują się w podobnej sytuacji. W tym sezonie wspinaczkowym <a href="https://sport.interia.pl/gory/news-dwoje-wspinaczy-zginelo-na-mount-everescie-w-sumie-juz-osiem,nId,6785722" target="_blank" rel="noreferrer noopener">doszło już na Mount Evereście do 10 zgonów</a>. I niestety, to może być nie koniec. Dwie osoby są bowiem zaginione. To Hawari Bin Hashim, głuchoniemy Malezyjczyk, i Shrinivas Sainis Dattatraya, himalaista z Singapuru.