Czy istnieją szczyty, na które nie da się w ogóle wejść? Do niedawna za takową uchodził drugi wierzchołek Ziemi, góra K-2. Dopiero grupa Szerpów w styczniu 2021 roku wspięła się na tę górę, dokonując tego, czego nie zdołali zrobić europejscy himalaiści przez dziesiątki lat. Było to pierwsze wejście zimowe, dotąd niedostępne (letniego wejścia dokonano w 1954 roku, ale trudność K-2 to właśnie zima). Tym samym padł wieloletni mit o tym, że nie da się K-2 zdobyć zimą jako symbol tego, co niewykonalne. Przypadek K-2 zdaje się wskazywać, że być może nie istnieje coś takiego jak "szczyt nie do zdobycia" i wszystko jest kwestią czasu i determinacji. Mimo tego wciąż pozostają wierzchołki, na które nikt nie dotarł i które do tej pory stanowią wyzwanie dla ludzi. Gangkar Punsum - najwyższa niezdobyta góra Najwyższy w tym gronie jest Gangkar Punsum - mierzący 7570 metrów n.p.m. himalajski szczyt w Bhutanie. Jego zdobycie przekracza dotąd możliwości kogokolwiek i to nie tylko ze względu na trudność we wchodzeniu na tę górę. Także z uwagi na to, że mapy tej okolicy są wciąż bardzo niedokładne i pełne sprzecznych informacji - nie wiadomo np. którędy dokładnie biegnie granica między Bhutanem a Chinami i czy na pewno przez wierzchołek szczytu. Pierwsi śmiałkowie atakujący tę górę mieli problem z odnalezieniem dróg. Na dodatek rząd Bhutanu nie jest skłonny udzielać zgód na zdobywanie szczytu, tak jak robią to władze Nepalu. Gangkar Punsum ma znaczenie religijne jako siedziba duchów, zresztą jak wszystkie wysokie góry kraju, i Bhutan obawia się masowych wypraw. Wydawał niewiele zezwoleń, a od pewnego czasu nie wydaje ich wcale. Japończycy próbowali atakować szczyt od strony chińskiej, ale bez powodzenia. Dodajmy do tego kilka ekspedycji z lat osiemdziesiątych, rzecz jasna, nieudanych i tyle. Góra odparła wszystkie próby jej zdobycia. W Himalajach i pasmach przyległych mamy kilka takich niezdobytych szczytów, a w niektórych przypadkach nikt nawet nie podjął próby ich zdobywania. Taką górą jest np. jeden z pięciu wierzchołków Sasir Kangri, oznaczony jako wierzchołek II Wschodni. Mierzy 7518 m. n.p.m., leży w indyjskim paśmie Karakorum i chociaż od 1973 roku udało się wejść na pozostałe cztery (w 2011 roku Amerykanie zdobyli Sasir Kangri II Zachodni), ten pozostał nietknięty. Niektórzy wspinacze uważają, że jego zdobycie jest "raczej niemożliwe". Podobnie rzecz się ma z północnym wierzchołkiem masywu Kabru w pobliżu Kanczendzongi. Południowy zaatakował i zdobył urodzony w Indiach brytyjski himalaista Conrad Cooke w solowej próbie w 1935 roku! Północny pozostaje poza zasięgiem zdobywców, głównie z uwagi na wielkie zagrożenie lawinowe w tym rejonie. Także zagrożenie lawinowe nie pozwala do tej pory zdobyć Karijang - mierzącego 7221 m. n.p.m. szczytu na granicy Chin i Bhutanu. Z dwóch prób zdobycia go, jakie dotąd podjęto, obie skończyły się fiaskiem, podobnie jak w wypadku niższego o 14 metrów, sąsiedniego Tongshanjiabu. Andy i niezwykły szczyt Cerro Torre Nigdzie na świecie nie ma tak wysokich gór jak w Himalajach czy Karakorum, ale także Andy mają wierzchołki niezwykle wysokie i zarazem trudne do zdobycia. Symbolem nieprzystępności tego pasma jest szczyt Cerro Torre - niebywale malowniczo położony w Andach patagońskich w pobliżu granicy Argentyny i Chile w Los Glaciares. To w zasadzie spiczasta, skalna iglica o tak wielkiej trudności we wspinaczce, że stała się nawet tematem głośnego filmu Wernera Herzoga "Krzyk kamienia". Cerro Torre teoretycznie został zdobyty w 1959 roku, ale ten fakt był i jest mocno kwestionowany. Na stromą ścianę weszli wtedy Włoch Cesare Maestri oraz Austriak Toni Egger, który tej wspinaczki nie przeżył. Po jego śmierci wiele osób nie wierzyło w słowa Włocha, że ten dotarł na szczyt, a kolega runął w przepaść już w czasie zejścia. Do tego stopnia, że Maestri wrócił na Cerro Torre w 1970 roku i wszedł ponownie. Raz jeszcze jednak go skrytykowano za to, że zastosował wiertarkę udarową, sprężarkę i wbijane haki. Reinhold Messner wyśmiewał nawet ten sposób wspinaczki na górę. Pierwszego niekwestionowanego wejścia na Cerro Torre dokonał włoski zespół zwany "Pająkami z Lecce". 14 stycznia 1974 roku szczyt zdobyli Daniele Chiappa, Mario Conti, Casimiro Ferrari i Pino Negri w chwili, gdy kończyły się im już zapasy. Annapurna I kosztowała wiele ofiar Góra została zdobyta, ale z trudem i takich szczytów o ponurej reputacji jest więcej - chociażby północna ściana Eiger w Alpach Berneńskich, która dorobiła się wręcz określenia Mordwand, czyli "Mordercza Ściana". Zginęło bowiem na niej wielu wspinaczy, a ciało niemieckiego alpinisty Karla Mehringera, który zamarzł tu w 1935 roku, odnaleziono na szczycie po 27 latach! Za najtrudniejszą górę świata uchodzi natomiast Annapurna I, zdobyta w 1950 roku przez Francuzów, a zimą - 3 lutego 1987 roku przez Polaków (Jerzy Kukuczka, Artur Hajzer). Annapurna nie brzmi może groźnie, ale według szacunków aż jedna trzecia prób zdobycia jej wierzchołka oznaczonego nr 1 kończy się tragicznie. To koszmarny bilans. Do 2005 roku mieliśmy 56 ofiar na 103 próby wejścia, a przecież w tragicznym roku 2014 zginęło tu kolejne 39 osób. Potężne urwisko, którym jest południowo-zachodnia ściana wierzchołka Baraha Shikhar, zmienna pogoda, duże odległości i lawiny sprawiają, że Annapurna I jest koszmarem wspinaczy.