Do wczoraj Paris Saint-Germain miało 10 tytułów mistrza Francji, tyle samo co AS Saint-Etienne, które zdominowało rozgrywki w latach 60. i 70. XX wieku. W sobotni wieczór paryżanie remisując 1-1 na wyjeździe ze Strasbourgiem i od tego momentu stali się najbardziej utytułowany francuskim klubem pod względem osiągnięć ligowych. Stołeczny zespół, najlepszy w Ligue 1 pięciokrotnie w sześciu ostatnich sezonach, ma 85 punktów i o cztery wyprzedza RC Lens, którego zawodnikami są Przemysław Frankowski, Adam Buksa i Łukasz Poręba. "Kropka nad i. Upragniony do szczęścia punkt" - napisała tuż po końcowym gwizdku w meczu PSG gazeta "L'Equipe". Ostatnia kolejka, w sobotę 3 czerwca, wyłoni czwartego spadkowicza. Będzie nim jedna z zasłużonych dla francuskiego futbolu firm - AJ Auxerre bądź FC Nantes. Paris Saint-Germain z 11 tytułem mistrza Francji Paryż zdominował ligę od sezonu 2012/13, gdy w stolicy Francji pojawiły się ogromne, katarskie pieniądze - zdobył dziewięć tytułów na 11 możliwych. Przykład PSG pokazuje, że mistrzostwa można kupić, ale historii i tradycji już nie. Na wracający ze Strasbourga zespół czekało na paryskim lotnisku...trzech kibiców. Na filmie udostępnionym przez stację RMC Sport widać, że piłkarze i tak są zdziwieni, że przyszedł ktokolwiek. Jakże różny to obrazek od dosłownie płaczącej wczoraj trybuny południowej na Signal Iduna Park w Dortmundzie. Borussia miała na ręku wszystkie karty, wystarczyło wygrać z Mainz, by po wielu latach odzyskać tytuł mistrza Niemiec. Nie udało się, padł remis 2-2 i mistrzem po raz 11 z kolei został Bayern Monachium. "Żółta ściana" na westfalskim stadionie zamiast złorzeczyć długo dziękowała swojej drużynie za niesamowity sezon. Łzy w oczach miał trener Edin Terzić, który jako młody chłopak stał na tej właśnie trybunie w żółto-czarnym szaliku. Wracamy do Paryża, gdzie atmosfera mimo kolejnego sukcesu jest zgoła odmienna, a trener Christophe Galtier po meczu zamiast gratulacji słyszy pytania o swoją przyłość. - Jestem przekonany, że zasługuję na kolejny sezon w PSG. Dałem z siebie wszystko, wykorzystałem wiele energii. Wiedziałem, jak utrzymać odpowiedni kurs w trudnych momentach - tłumaczy Galtier, cytowany przez RMC Sport. Szkoleniowiec PSG reaguje dość nerwowo, podkreślając negatywną rolę dziennikarzy, którzy akcentują nierzetelne informacje. - Jest przepaść między medialnymi analizami, uwagami, złośliwościami i brakiem szacunku, a tym, czego doświadczam w klubie. Dziennikarze mnie nie oszczędzali. Katastrofalne sezony w PSG są wtedy, gdy klub nie zdobywa mistrzostwa - zakończył Galtier. Maciej Słomiński, INTERIA