Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 13 meczów jedenastka Stade Brest wygrała cztery razy, ale więcej przegrywała, bo pięć razy. Cztery mecze zakończyły się remisem. Na pierwszą bramkę meczu trzeba było trochę poczekać. Jedyną bramkę meczu dla FC Metz (”Les Grenats”) zdobył Habibou Diallo w 17. minucie. Piłkarz ten strzela jak na zawołanie. To już jego dwudzieste szóste trafienie w sezonie. W zdobyciu bramki pomógł Marvin Gakpa. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem drużyny FC Metz. W 63. minucie za Farida Boulayę wszedł Opa N'Guette. W tej samej minucie trener Stade Brest postanowił skorzystać ze swojego jokera i na plac gry wszedł Kévin Mayi, a murawę opuścił Ferris N'Goma. W 71. minucie Baba Traoré został zmieniony przez Quentina Bernarda, a za Cristiana Battocchia wszedł na boisko Edouard Butin, co miało wzmocnić zespół Stade Brest. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Stopillę Sunzu na Mamadou Fofanę oraz Laurenta Jansa na Jonathana Riviereza. W drugiej połowie nie padły gole. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Arbiter nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie.