Paris Saint-Germain w środę odpadło z Pucharu Francji już w 1/8 finału po porażce na Stade Velodrome z Olympique Marsylia 1:2. Bramki dla gospodarzy strzelili Alexis Sanchez i Rusłan Malinowski, a jedyne trafienie dla stołecznego zespołu zanotował Sergio Ramos. To już drugi sezon z rzędu, w którym "Les Parisiens" nie zagrają w finale tych rozgrywek. Francuskie media ostro ich skrytykowały. "Ta porażka przychodzi po nieudanym początku roku w Serie A (dwie porażki i remis na przestrzeni sześciu kolejek). To mówi wszystko o obecnych trudnościach paryżan. Byli przytłoczeni pod względem przygotowania fizycznego, zagubieni taktycznie i pozbawieni skuteczności. Pięć dni przed meczem z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów mogą być zmartwieni" - stwierdziło "L'Equipe". "PSG zostało zmiecione. Czekaliśmy na to, co ma w zanadrzu przed starciem z Bayernem. Zobaczyliśmy słabości, błędy i brak organizacji. To wszystko już widzieliśmy od początku roku, ale w spotkaniu z Marsylią zostało to pomnożone dziesięciokrotnie. Drużyna przegrała na Velodrome pierwszy raz od listopada 2011 roku. Nie mogła znaleźć odpowiedzi na szaleńczy, a czasem nawet samobójczy pressing podopiecznych Igora Tudora. Nie potrafiła wyprowadzić piłki. Gdyby Fabian Ruiz znalazł maskę tlenową przy ławce rezerwowych, zrobiłby z niej użytek" - napisało gorzko "Le Parisien". Ostra krytyka w stronę Messiego. "Biegał jeszcze mniej niż zwykle" Paryski dziennik nie szczędził słów krytyki pod adresem Lionela Messiego. Argentyńczyk zanotował co prawda aż 86 kontaktów z piłką, ale z czterech jego strzałów żaden nie był celny. "Neymar próbował ratować mecz, trafił w słupek i miał asystę. Był jednak zdecydowanie zbyt samotny, bo Messi postanowił biegać jeszcze mniej niż zwykle, co jest niepokojące. Jego brak intensywności oraz wsparcia defensywy w spotkaniu takiej rangi jest prawdziwą trucizną dla własnego zespołu" - zakończono. Piłkarze Galtiera są w trudnym momencie, a przed nimi weekendowa wyjazdowa rywalizacja z AS Monaco, a później wspomniany szlagier Champions League z Bayernem. 56-letni szkoleniowiec nie ma więc zbyt dużo czasu na poprawę dyspozycji mistrzów Francji.