Taktyka trenera jedenastki Libanu już od samego początku meczu była przejrzysta. Nie trzeba było być ekspertem, żeby zobaczyć, że skupiła się ona głównie na zamurowaniu dostępu do swojej bramki. Przeciwnicy długo nie mieli pomysłu na to, jak oszukać obrońców jedenastki Libanu. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Sędzia pokazał żółte kartki zawodnikom Liban: Feliksowi Michelowi w 49. i Basselowi Jradiemu w 60. minucie. W 69. minucie Bassel Jradi zastąpił Rabiha Atayę. W tej samej minucie trener ZEA postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię pomocy i w 69. minucie zastąpił zmęczonego Abdullę Salmeena. Na boisko wszedł Abdalla Ramadan, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. W tej samej minucie w reprezentacji Libanu doszło do zmiany. Omar Bugiel wszedł za Hassana Maatouka. W 80. minucie kartkę dostał Rabih Ataya, piłkarz Libanu. Po chwili trener Libanu postanowił bronić wyniku. W 90. minucie postawił na defensywę. Za napastnika Nadera Matara wszedł Hassan Chaitou, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła reprezentacji Libanu utrzymać remis. W doliczonej piątej minucie pojedynku w drużynie Libanu doszło do zmiany. Hilal El-Helwe wszedł za Mohamada Haidara. Przewaga jedenastki ZEA w posiadaniu piłki była ogromna (70 procent), niestety, pomimo takiej przewagi piłkarze nie potrafili wygrać meczu. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Sędzia nie ukarał reprezentantów ZEA żadną kartką, natomiast piłkarzom Libanu przyznał trzy żółte. Drużyna ZEA w drugiej połowie wymieniła czterech zawodników. Natomiast jedenastka Libanu w drugiej połowie wymieniła pięciu graczy. Już w najbliższy wtorek reprezentacja Libanu będzie miała szansę na kolejne punkty grając w Sedżongu. Jej przeciwnikiem będzie Korea Południowa. Tego samego dnia Syria będzie rywalem jedenastki ZEA w meczu, który odbędzie się w Ammanie.