Polski kibic nie mogąc oglądać własnych drużyn zamienia się w fana klubów zagranicznych. Zmuszeni jesteśmy kibicować obcym. Czy długo to potrwa? Kiedy będziemy mogli oglądać nasze drużyny w pucharach i to takie, które się liczą, a nie asystują? Podczas oglądania pucharowych spotkań zastanowiła mnie jedna rzecz. Jak to jest możliwe, że kluby europejskie posiadają utalentowaną młodzież ze wszystkich prawie krajów europejskich, tylko nie z Polski? Ilu udało nam się wyszkolić piłkarzy z polskim paszportem, którzy liczą się naprawdę w piłce europejskiej w ostatnich 10 latach? Jeżeli wyłączymy bramkarzy (Dudek, Boruc, Fabiański, Kuszczak czy Szczęsny), to tak naprawdę nie ma żadnych wielkich nazwisk. Oczywiście nie zapominam o Smolarku, Błaszczykowskim, Żurawskim, Hajcie, Wałdochu, Bąku Kozmińskim, Nowaku czy kilku innych, ale nie są to, czy nie byli zawodnicy, którzy mogliby się zaliczyć do europejskiej elity. Dobrzy, silni, pracowici - tak, ale nie artyści. Co w naszym systemie jest złego? Jak to możliwe, że nie dochowaliśmy się chociażby jednego - podkreślam jednego, który w ostatnich 10 latach poszedłby do wielkiego klubu i byłby zawodnikiem, od którego zaczyna się skład? Górski i Piechniczek mogli liczyć na piłkarzy, którzy we wszystkich rankingach na swoich pozycjach byli zaliczani do ścisłej europejskiej czołówki, dlatego odnosili sukcesy. Dzisiejsza piłka polska spaliła po drodze prawie wszystkich selekcjonerów. Żaden nie wygrał z czasem. Bez dobrych piłkarzy, bez wielkiej konkurencji trudno pokonać Anglię, Niemców, Hiszpanów, Francuzów, Włochów czy innych. Smuda ruszył z dużym animuszem. Wszyscy życzymy mu jak najlepiej. Franek, podobnie jak Adamek, niczego się nie boi, chce pokonać wszystkich. Czy jest to możliwe? Dzisiaj wszyscy dyskutujemy o prawach telewizyjnych, marketingowych, konfliktach z kibicami, problemach Laty i zarządu. Ciągle mówimy o tym samym. A ja mam jedno pytanie. Jak to możliwe, że nie ma nawet na horyzoncie jednego piłkarza o światowym formacie? Czy bez wybitnych piłkarzy możemy mieć wybitną i silną reprezentację? Zbigniew Boniek nawiązał współpracę z INTERIA.PL. Pisze u nas felietony, a także prowadzi swojego bloga "Spojrzenie z boku Zibiego". Zapraszamy do lektury! Kolejne teksty Zibiego już niebawem! Autor zainspirował INTERIA.PL do finansowego wspierania jednego z bydgoskich domów dziecka.