W Radzie Nadzorczej Ekstraklasy SA jest siedmiu członków, z czego trzech - Jacek Masiota (Lech), Leszek Miklas (Legia) oraz Sylwester Cacek (Widzew) od początku czerwca stara się obalić Andrzeja Ruskę. Szukają czwartego głosu. Najpierw skierowali swoje kroki do Janusza Patermana (Ruch). Później do Cezarego Kuleszy (Jagiellonia), a następnie do Bogusława Cupiała (Wisła), którego w Radzie Nadzorczej reprezentuje Bogdan Basałaj. O głos Cupiała zabiegali osobiście właściciele Lecha, Jacek Rutkowski oraz Legii, Mariusz Walter. Cupiałowi Rusko nie przeszkadza Właściciel "Białej Gwiazdy" - na spotkaniu 6 lipca w Warszawie - odparł "zastanowię się", co spowodowało natychmiastowe zwołanie Rady Nadzorczej Ekstraklasy S.A. Cupiał po spotkaniu z Rutkowskim i Walterem, zdecydował się na dyskusję z Ruską. Po wysłuchaniu racji szefa Ekstraklasy S.A., nakazał Basałajowi trzymanie frontu wspólnie z Kuleszą, Patermanem, a także przedstawicielem PZPN, Zdzisławem Drobniewskim. 11 lipca do Warszawy przyleciał szef European Club Association, Niemiec Karl-Heinz Rummenigge. Przy tej okazji - w restauracji "La Boheme" w Warszawie - Rutkowski zagadnął Basałaja o zbliżającą się Radę Nadzorczą. Kiedy usłyszał, że Cupiał nie wystąpi przeciwko Rusce, to się - jak relacjonuje uczestnik spotkania - "po prostu wściekł" 15 lipca doszło do spotkania RN, ale to była klęska na całej linii. Po decyzji Cupiała na Radzie nie pojawiła się Legia i Widzew, a przewodniczący z Lecha, mecenas Masiota w trakcie obrad wnioskował o zmianę porządku i skreślenie punktu mówiącego o odwołaniu Ruski, na co Basałaj, Drobniewski, Kulesza i Paterman skwapliwie przystali... Odsiecz z PZPN-u? Gra nie jest skończona. Jeden ze zorientowanych w materii mówi: "Poszukamy głosu w PZPN. Myślę, że można się porozumieć z Latą, który nie pała sympatią do Ruski". Inny zorientowany zaznacza: "Nie wiem, czy nie popełniono zasadniczego błędu już u zarania tej akcji. Przecież prezes PZPN powinien być pierwszy do rozmowy, a nie dopiero czwarty". W kuluarach krąży wieść, że Rutkowski - aby obalić Ruskę - jest skłonny poświęcić głowę Masioty. Chcą założyć kanał Ekstraklasa TV Co jest celem? Powołanie kanału Ekstraklasa TV, który zostałby zaoferowany wszystkim platformom cyfrowym już w 2012, a najpóźniej w 2013 roku. Właśnie wchodzi w grę nowy kontrakt telewizyjny na lata 2011-2014. Partnerami Ekstraklasy są: Canal Plus, Polsat, a także Eurosport. Jednak do 30 grudnia każdego roku umowa może zostać rozwiązana. Czyżby miała zostać rozwiązana już 30 grudnia 2011 roku i od sezonu 2012/2013 wystartowałby kanał Ekstraklasa TV? Jeden z informatorów przyznaje: "O to idzie gra". Nowy kontrakt telewizyjny, a także kontrakt sponsorski z T-Mobile dają 120-130 milionów złotych, a więc trochę mniej niż za poprzedni sezon kluby zarobiły z samej umowy telewizyjnej. Kanał Ekstraklasa TV miałby - z czasem - generować dużo większe pieniądze. Najtrudniejszy jest jednak początek. Trzeba znaleźć finansowanie zewnętrzne tego przedsięwzięcia. Biznesplan został rozpisany na siedem lat, zakładając już po drugim roku większe wpływy, niż z dotychczasowej umowy. Czy to jednak możliwe? Taki wariant nie funkcjonuje w żadnej wielkiej lidze. Próbują go Holendrzy, ale z wielkimi kłopotami. Nasz informator podkreśla: "Rynek w Europie będzie się zmieniał. Nie ma potrzeby korzystania z pośredników. Lepiej bezpośrednio trafiać do platform cyfrowych". Inny informator wątpi w ten scenariusz: "Na starcie trzeba zagwarantować zewnętrzne finansowanie na poziomie setek milionów złotych. Przecież kluby żyją z rat od telewizji. Z kolei fundusz musi widzieć zysk, a także mieć zabezpieczenie. To naprawdę skomplikowana operacja finansowa". Na razie trwa operacja przeciwko Rusce. Po jakie argumenty sięgnie Walter w rozmowie z Latą? <a href="http://romankolton.blog.interia.pl/?id=2114194">Dyskutuj na blogu Romana Kołtonia</a>