Mateusz Borek, mój partner z "Cafe Futbol" mówi: "Zrezygnowałem z oglądania Realu Madryt, ale po raz ostatni dla takiego spotkania kadry dałem się nabić w butelkę". To był już 25. mecz poza terminem FIFA od początku kadencji Pawła Janasa. Kontynuował tę praktykę Leo Beenhakker, a teraz zachwala ją Franciszek Smuda. W 2011 roku czeka nas takich meczów jeszcze kilka. Pytanie po co? Wojciechowskiemu coś się pomyliło Oburza mnie zachowanie prezesa Polonii Józefa Wojciechowskiego, który w imię przygotowań do ćwierćfinału Pucharu Polski z Lechem Poznań, chciał dosłać Franciszkowi Smudzie piłkarzy w ostatniej chwili - zarówno na mecz poza terminem FIFA (z Mołdawią) i na ten w terminie FIFA (w środę z Norwegią). Stąd konflikt na linii reprezentacja - Polonia. Szczególnie, gdy zestawiam zachowanie Polonii na tle postępowania Lecha, którego już 17 lutego czeka pierwszy mecz 1/16 finału Ligi Europejskiej z Bragą. Wracam jednak do zasadniczej kwestii - czy mecze poza terminem FIFA mają sens? Paweł Janas, Leo Beenhakker i Franciszek Smuda przemawiają w tej kwestii wyjątkowo zgodnym głosem. I na takie mecze się godzą, ba - takie mecze promują. Oto zestawienie meczów poza terminem FIFA w ostatnich latach - od początku kadencji Janasa: 2003 - 4 spotkania, 2004 - 2, 2005 - 2, 2006 - 4 (3 Janas, 1 Beenhakker), 2007 - 3, 2008 - 4, 2009 - 1 (jeszcze Leo), 2010 - 4 (wszystkie Smuda). Teraz już za nami Mołdawia, a w marcu Litwa. Smuda mówi, że "musi każdego potencjalnego kadrowicza dotknąć". Czy z tego "dotykania" coś wynika? Już w pierwszym meczu za swojej kadencji poza terminem FIFA - z Macedonią w lutym 2003 roku - Janas wystawił 10 debiutantów. Żaden nie stał się pełnoprawnym kadrowiczem. Często mecze toczyły się przy mniej niż stu widzach! Tylko wyjazdy do Stanów Zjednoczonych, na spotkania z USA i Meksykiem, owocowały kilkudziesięciotysięczną frekwencją. Za Beenhakkera graliśmy nawet ośmioma, czy 10 debiutantami, ale dziś duża część z nich nie tylko nic nie znaczy w reprezentacji, ale nawet w Ekstraklasie... Jeszcze kilka personalnych historii, obrazujących wartość tych spotkań. W 2004 roku Paweł Kryszałowicz "kropnął" cztery gole Wyspami Owczym. Jaka była wartość tego sprawdzianu? "Kryszał" w kadrze zagrał jeszcze tylko raz - przez kilka minut... Dwa mecze kadry dzień po dniu W 2006 roku chwalono bramkostrzelnego na Cyprze, Łukasza Sosina. Ten w debiucie poza terminem FIFA z Arabią Saudyjską strzelił dwa gole. Nie pojechał na mundial... W lutym 2007 roku zagraliśmy z Estonią w Jerez de la Frontera. Andrzej Gowarzewski napisał w "Biało-czerwonych - dzieje reprezentacji Polski 1997-2008": "frekwencja niewiele większa niż 50 obserwatorów, co czyni komiczne wrażenie". Przed finałami EURO 2008 Beenhakker przystał, aby dwa mecze międzypaństwowe zagrać dzień po dniu. Gowarzewski analizuje: "Bez względu na ewentualne szkoleniowe oczekiwania selekcjonera, jest to praktyka niepoważna, czyniąca z wielkiego wydarzenia, jakim winien być mecz międzypaństwowy, karczemną rozrywkę dla nabicia kasy". Gowarzewski trafia w sedno. Mecze kadry w takich okolicznościach, na prowincjonalnych stadionach dla co najwyżej kilkuset widzów, mają sens, ale biznesowy. Wynika to z kontraktu firmy Sport Five z TVP. Nie dziwię się Sport Five, która realizuje swój interes - gwarantując PZPN-owi duże pieniądze za prawa telewizyjne i marketingowe. Z drugiej strony przedstawiciel tej firmy, Konrad Paśniewski przyznał w "Cafe Futbol" w Polsacie Sport, że "spotkania przy kilkudziesięciu, czy kilkuset widzach, to jest problem wizerunkowy". Na pewno ma sens mecz poza terminem FIFA w czerwcu 2011 roku, kiedy Smuda chce urządzić próbę generalną przed EURO 2012. Zgrupowanie ma się rozpocząć 22 maja w Austrii, a "Biało-czerwonych" czekają trzy mecze (pierwszy będzie poza terminem FIFA) - 1 czerwca (Sport Five negocjuje z Tunezją i Marokiem), 5 czerwca (na razie trwają rozmowy z Belgią, Chorwacją, Turcją i Walią) oraz 9 czerwca z Francją (na otwarcie stadionu EURO w Gdańsku). <a href="http://romankolton.blog.interia.pl/?id=2029415">Dyskutuj na blogu Romana Kołtonia</a> Zobacz bramkę Dawida Plizgi z meczu Polska - Mołdawia: