Gdy analizowałem ostatnie cztery lata w piłkarskim życiu Artura Wichniarka to byłem sceptyczny. A strzelił w tym czasie 33 gole w Bundeslidze. Dużo bardziej sceptyczny byłem w przypadku Macieja Żurawskiego, który przez cztery ostatnie sezony strzelił w ligach szkockiej, greckiej i cypryjskiej 28 goli. Proszę sobie jednak wyobrazić, że bilanse "Wichniara" i "Żurawia" to wspaniała sprawa na tle dorobku Smolarka. Ebi w czterech ostatnich latach zdobył zaledwie 16 bramek ligowych. Nie żartuję - tak, czy inaczej wychodzą cztery gole na sezon. To jeszcze nic. Bez żadnych złośliwości podam Państwu tylko suche fakty. Ebi sezon 2006/2007 miał jeszcze w miarę udany. W Borussii Dortmund w 30 meczach (pięć razy jako zmiennik, siedem razy zmieniony), strzelił dziewięć bramek. To był ostatni poprawny sezon Smolarka juniora. Sezon 2007/2008 zaczął w Zagłębiu Ruhry, ale po dwóch meczach ligowych (bez gola) został sprzedany do Racingu Santander. Borussia sprzedała naszego reprezentanta z pocałowaniem w rękę - za 4,8 miliona euro. I zaczął się dramat. Sezon 2007/2008 w Hiszpanii to 34 spotkania (11 razy z ławki, 11 razy zmieniony) i zaledwie cztery gole. Potwierdzała się moja teza, że Smolarek żyje z zaciętości, zdecydowania, dobrego przygotowania fizycznego, instynktu. Bo technikę ma taką sobie - delikatnie rzecz ujmując. Sezon 2008/2009 to było wypożyczenie do Anglii - do Boltonu. To był dra-ma-t! Horror! Patrzę w rubrykę mecze ligowe - tam liczba 12. Tyle, że aż 11 razy Smolarek wchodził z ławki. Zagrał w Premier League przez zaledwie 231 minut. Bolton nie chciał Ebiego, Santander też nie. Była przerwa w karierze - jakieś treningi w amatorskim klubie w Holandii, którego nazwy Smolarek do dziś nie chce ujawnić. Czyżby w ogóle nie trenował?! Poszedł do Kavalii. Tam w sezonie 2009/2010 w 15 spotkaniach ligi greckiej (siedem razy z ławki, cztery razy zmieniony) strzelił tylko trzy gole. Można chwycić za telefon, jak uczynił to Paweł Janas i zaproponować pracę w Polonii. Można chwycić pióro i podpisać z Ebim kontrakt, gwarantujący mu 400 tysięcy euro za sezon. Kto bogatemu zabroni? - może się zapytać Józef Wojciechowski. Mnie jednak taki transfer śmieszy. Jak strzeli pięć goli w Ekstraklasie w sezonie, to będzie dobrze. "Przegląd Sportowy" niezwykle celnie zatytułował tekst o przybyciu Smolarka na Konwiktorską: "Cyrk wokół Ebiego znów się nieźle rozkręcił". Cyrk, w rzeczy samej - cyrk... Żeby nie było wątpliwości, dlaczego Ebimu od lat tak kiepsko idzie. Jego ojciec, Włodzimierz Smolarek głosi na łamach "PS": "To wina mediów, zapomniano o nim, pisano, że jest słaby". Włodek - litości. Nie był słaby, był bardzo słaby czy w Hiszpanii, czy w Anglii, czy też w Grecji. Każdy kolejny trener, którego spotkał na swojej drodze, uwziął się na nim. Zapewne wyróżniał się w anonimowym holenderskim klubie... Tak, tak - tam był świetny. Szybki, błyskotliwy i skuteczny. Ach te niesprawiedliwe media! I ci postrzeleni, złośliwi trenerzy... Tak, czy inaczej Wichniarek, Żurawski i Smolarek dodadzą tej naszej ubogiej Ekstraklasie kolorytu. Zmieniam moje ostatnie typowanie - napastnik Lecha strzeli 12 goli, "Żuraw - władca muraw" jednak 10 goli, a Ebi pięć (nie liczę karnych). A Państwo jak to widzą? Porozmawiaj o artykule na blogu Romana Kołtonia! Czytaj również: Ebi przebadany! Już na 100 procent w Polonii! Polonia Warszawa szykuje następny hit transferowy