Można było się spodziewać, że ten mecz zostanie rozegrany pod dyktando <a class="db-object" title="Manchester United" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-manchester-united,spti,3370" data-id="3370" data-type="t">Manchesteru United</a>. <a class="db-object" title="Everton" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-everton,spti,7238" data-id="7238" data-type="t">Everton</a> jest w bardzo słabej formie, ostatnio znalazł się w strefie spadkowej Premier League. Gospodarze objęli prowadzenie już w 4. minucie, kiedy to <a class="db-object" title="Antony" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-antony,sppi,2948" data-id="2948" data-type="p">Antony</a> wykorzystał podanie Marcusa Rashforda. Goście byli w stanie doprowadzić do wyrównania dziesięć minut później, wykorzystując fatalny błąd <a class="db-object" title="David de Gea" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-david-de-gea,sppi,2368" data-id="2368" data-type="p">Davida de Gei</a>, który w niewytłumaczalny sposób przepuścił piłkę między nogami. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i została dobita przez <a class="db-object" title="Conor Coady" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-conor-coady,sppi,23540" data-id="23540" data-type="p">Conora Coady'ego</a>. Można tę sytuację zobaczyć poniżej. Manchester United w 1/16 finału Pucharu Anglii. Everton pokonany Rozgrywki FA Cup nie przyniosły wielkiego przełomu w grze zespołu Franka Lamparda. Jego podopieczni schodzili na przerwę z remisem 1:1, mimo że oddali tylko dwa strzały (w słupek trafił Demarai Gray). "Czerwone Diabły" próbowały szczęścia aż dziesięciokrotnie. Tuż nad poprzeczką uderzył Christian Eriksen, a swoją szansę miał także Anthony Martial. Druga połowa zaczęła się od ostrego faulu Tyrella Malacii na <a class="db-object" title="Alex Iwobi" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-alex-iwobi,sppi,23671" data-id="23671" data-type="p">Alexie Iwobim</a>. Nigeryjczyk został trafiony w piętę, przez co jego stopa nienaturalnie się ułożyła. Zawodnik nie był w stanie kontynuować gry i opuścił boisko na noszach. Chwilę później drużyna Erika ten Haga wróciła na prowadzenie. Rashford dwukrotnie ograł na lewym skrzydle Seamusa Colemana i zagrał piłkę na trzeci metr. Do własnej bramki wbił ją... Coady, który godzinę wcześniej był bohaterem w szeregach gości. Gracze z Goodison Park najpierw wysłali ostrzeżenie swoim przeciwnikom za sprawą strzału Colemana, by w 73. minucie znowu wyrównać, ale tym razem ich gol nie został uznany. Do siatki trafił Dominic Calwert-Lewin, ale podający mu Gray był na spalonym. Do ostatniego gwizdka sędziego Englanda Darrena gospodarze nie musieli wrzucać zbyt wysokiego biegu, ale z dystansu zaskoczyć Pickforda próbowali Bruno Fernandes i Rashford. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Ben Godfrey sfaulował w polu karnym Alejandro Garnacho, a "jedenastkę" wykorzystał Rashford i przypieczętował awans Manchesteru United do 4. rundy Pucharu Anglii. Losowanie par tej fazy rozgrywek już w poniedziałek. Manchester United - Everton 3:1 (1:1)Antony 4', Coady (sam.) 52', Rashford 90+7' - Coady 14'