Takie informacje przekazali w sobotnie popołudnie dziennikarze niemieckiego Auto Motor und Sport. Według ich wiedzy Oliver Mintzlaff, czyli człowiek, który po śmierci Dietricha Mateschitza stoi na czele sportu w grupie Red Bull uważa, że AlphaTauri pożera obecnie zbyt wiele pieniędzy i utrzymanie jej kosztuje w tej chwili znacznie więcej niż bardziej utytułowanego teamu "Czerwonych Byków". Mowa nawet o stu milionach dolarów różnicy, co jest kwotą kolosalną. Na najwyższych szczeblach kierowniczych trwa więc w tej chwili dyskusja dotycząca przyszłości stajni z Faenzy. Pierwsza i zarazem najbardziej prawdopodobna na dziś opcja to przeprowadzka z Włoch do Wielkiej Brytanii, która pozwoli choć trochę ograniczyć wydatki. Drugi scenariusz zaboli z kolei sympatyków ekipy, bowiem pod uwagę rozważana jest jej sprzedaż. AlphaTauri może zmienić właściciela Co ciekawe, ustawia się już kolejka chętnych. Według dziennikarzy niemieckiego portalu o nabycie zespołu powalczą Andretti Autosport, Hitech GP oraz Mumbai Racing. W kuluarach mówi się, że najwyżej stoją akcje drugich z wymienionego grona, a to wszystko za sprawą współpracy z Red Bullem. - Hitech w ostatnich latach udostępniał kokpity Formuły 2 juniorom Red Bulla, Liamowi Lawsonowi i Jüri Vipsowi. W 2023 roku zostanie tam umieszczony Isack Hadjar - czytamy na łamach auto-motor-und-sport.de. Nie należy jednak przy tym lekceważyć Michaela Andrettiego. Amerykaninowi zależy na dołączeniu do królowej sportów motorowych jak nikomu innemu. Ba, syn legendy wyścigów zapowiedział już zresztą, że gdy w końcu uda mu się postawić na swoim, to połączy siły ze znanym na całym świecie Cadillakiem. Oczywiście AlphaTauri normalnie przygotowuje się do tegorocznych zmagań i jej udział w mistrzostwach jest niezagrożony. W tym roku w charakterystycznych biało-granatowych autach będą ścigać się Nyck de Vries oraz Yuki Tsunoda. Na bolidzie mamy też polskie akcenty, ponieważ od tego roku ekipę sponsoruje PKN Orlen.