Formuła 1 powoli powraca do normalności po "zażegnaniu" pandemii koronawirusa. Już w tym sezonie w kilku krajach trybuny zapełniły się po brzegi, a kierowcy powrócili do paru dawno niewidzianych lokalizacji. Jak się okazuje, to tylko przedsmak tego, co wydarzy się niebawem. W piątkowy wieczór organizatorzy oficjalnie przedstawili przyszłoroczny kalendarz zmagań. Najważniejszą informacją jest rekordowa ilość wyścigów. Nowego mistrza poznamy bowiem po 23 rundach, co nie zdarzyło się nigdy wcześniej. Sezon rozpocznie się w Bahrajnie, a zakończy tradycyjnie w Abu Zabi. Ponadto najszybsi na świecie po prawie dwuletniej przerwie będą ścigać się między innymi w Singapurze, Australii, Japonii, czy Kanadzie. Formuła 1. Chiny wypadają z kalendarza. Dwa wyścigi w Stanach Zjednoczonych Wielka euforia zapanowała w Stanach Zjednoczonych, gdzie oficjalnie odbędą się aż dwa weekendy. Najpierw królowa sportów motorowych w maju zawita do Miami, a następnie w październiku do Austin. Z terminarza wyleciały z kolei Chiny. Polaków z pewnością najbardziej interesuje termin Grand Prix Węgier, na którym co roku widocznych jest mnóstwo biało-czerwonych flag. Kierowcy do Budapesztu zawitają w dniach 29-31 lipca. Z ulgą odetchną fani piłki nożnej. Przyszłoroczny sezon Formuły 1 potrwa osiem miesięcy i zakończy się tuż przed startem mundialu w Katarze. Kalendarz mistrzostw świata Formuły 1 na sezon 2022: Sprawdź najnowsze informacje na Polsatnews.pl!