To, że austriacką stajnię czeka piekielnie ciężki weekend wiedzieliśmy właściwie od soboty. Max Verstappen już bowiem prowadził w sprincie i zmierzał po pierwsze pole w wyścigu, lecz nagle na półmetku zaczął tracić tempo i wyprzedził go George Russell. Jak się później okazało, na tym się nie skończyło, bo tego samego na kolejnych okrążeniach dokonali Lewis Hamilton oraz Carlos Sainz. Z kolei w niedzielę Holender tuż po starcie zaliczył kontakt z siedmiokrotnym czempionem i na dzień dobry marzenia o kolejnym triumfie musiał włożyć między bajki. O jego gorszej niż zazwyczaj postawie z pewnością w zespole szybko by zapomniano, ponieważ to tylko sport, a ponadto Holender już dawno zapewnił sobie drugi mistrzowski tytuł. 25-latek w końcówce zwrócił jednak na siebie uwagę w negatywnym tego słowa znaczeniu i pomimo próśb o przepuszczenie walczącego o wicemistrzostwo Sergio Pereza, postanowił ukończyć zmagania na szóstym miejscu, zabierając przy tym koledze z teamu dodatkowe punkty. - Prosiłem, aby mnie o coś takiego nie pytać. Mam ku temu swoje powody - odburknął tylko przez radio, czym rozwścieczył nie tylko szefostwo, ale i miliony kibiców. Sergio Perez ma żal do Maksa Verstappena Zespołowy partner lidera "Czerwonych Byków" też zresztą nie gryzł się w język i jeszcze w bolidzie powiedział, co myśli o samolubnym zachowaniu Verstappena. - Pokazał, jaki jest naprawdę - oznajmił, po czym usłyszał przeprosiny od zaskoczonego tym obrotem spraw inżyniera. - Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Patrząc na to, co zrobiłem dla niego w przeszłości jest to rozczarowujące - dodał później Meksykanin w spokojnej rozmowie z dziennikarzami. Z pewnością obu panów w najbliższych dniach czeka poważna rozmowa. Na oczyszczenie atmosfery pozostał mniej niż tydzień, ponieważ już 20 listopada odbędzie się ostatnia tegoroczna runda. O ile Max Verstappen podejdzie do niej na dużym spokoju, o tyle Sergio Pereza czeka zażarty bój z Charlesem Leclerciem o drugie miejsce w generalce. Obecnie obaj panowie mają na na koncie po 290 "oczek", więc zdarzyć może się dosłownie wszystko. Transmisje w Eleven Sports oraz Polsat Box Go.