Zwariowane są ostatnie godziny w świecie Formuły 1. Rozpoczęło się od burzy związanej z niedopuszczaniem Andrettiego do zmagań od sezonu 2025. Kibicom bardzo nie spodobała się decyzja podjęta Liberty Media, które kierowało się przede wszystkim opinią obecnych dziesięciu zespołów obawiających się mniejszych wpływów finansowych. - Nasz proces oceny wykazał, że sama w sobie obecność jedenastego zespołu nie byłaby dla mistrzostw wartością dodaną - brzmiał jeden z argumentów podanych w oficjalnym komunikacie do mediów. - Nie włączę już nigdy jakiegokolwiek wyścigu - wściekali się fani w mediach społecznościowych. Liczba tego typu komentarzy rosła wraz z każdą kolejną minutą. Sympatycy królowej sportów motorowych o przykrej sytuacji związanej z Andrettim zapomnieli szybciej niż mogłoby się wydawać. W czwartek nagłówki najważniejszych serwisów sportowych zdominował Lewis Hamilton i jego transfer do Ferrari. Początkowo zaczęło się od niewinnych plotek. Stopniowo informacje zaczęli potwierdzać najwięksi medialni giganci, ze Sky Sports czy Autosportem na czele. Wreszcie o 15:00 w siedzibie Mercedesa Toto Wolff zwołał pilne zebranie z pracownikami. Austriak przekazał wówczas te kiepskie dla niemieckiej ekipy wieści. Lewis Hamilton odchodzi z Mercedesa. „Nadszedł dla mnie odpowiedni czas” Dla niektórych fanów to i tak było za mało. Teraz otrzymaliśmy jednak oficjalny komunikat w tej sprawie. - Nadszedł dla mnie odpowiedni czas, by wykonać ten krok. Jestem podekscytowany podjęciem się nowego wyzwania. Nigdy nie zapomnę jednak wsparcia, jakie dostałem w Mercedesie. Ukłony należą się zwłaszcza Toto Wolffowi za jego podejście, które zaprowadziło nas do wielu sukcesów. Koncentruję się w stu procentach na nadchodzącym sezonie, ponieważ chcę sprawić, by mój ostatni rok w barwach "Srebrnych Strzałach" był niezapomniany - przekazał Lewis Hamilton na oficjalnej stronie Mercedesa. Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami, Lewis Hamilton do Scuderii dołączy od sezonu 2025. Siedmiokrotny czempion podjął się bardzo wymagającego wyzwania, ponieważ u jego boku będzie ścigał się mający najlepsze lata przed sobą Charles Leclerc. Wraz z przyjściem Lewisa Hamiltona do Ferrari, z włoską stajnią pożegna się Carlos Sainz. Hiszpan zabrał głos w mediach społecznościowych. - Nasze drogi rozejdą się po sezonie 2024. Mamy jednak przed sobą jeszcze parę wspólnych miesięcy, w których dam z siebie wszystko, tak jak zawsze mam to w zwyczaju. Informacje na temat mojej przyszłości pojawią się wkrótce - napisał na X.