Carlos Sainz ma za sobą znakomite rozpoczęcie sezonu 2024. Podczas inauguracyjnego wyścigu w Bahrainie hiszpański gwiazdor jasno zakomunikował, że stać go na występy na naprawdę wysokim poziomie i rywalizację z kierowcami Red Bulla - Maxem Verstappenem i Sergio Perezem. 29-latek, który po zakończeniu sezonu 2024 opuści Scuderię Ferrari, tym samym dał znak potencjalnym pracodawcom, że mogą brać go pod uwagę, jeśli chodzi o kontrakty na rok 2025. Niestety, w Arabii Saudyjskiej Hiszpan nie będzie miał okazji zaprezentować swoich umiejętności przed szefami poszczególnych ekip, dziennikarzami i kibicami. Jak poinformowała na krótko przed trzecią serią treningową Scuderia Ferrari, 29-latek zmuszony był wycofać się w rywalizacji z powodu problemów zdrowotnych. Już w środę media dowiedziały się o nienajlepszym samopoczuciu kierowcy włoskiego zespołu, gdy niespodziewanie opuścił od padok, omijając tym samym briefingi prasowe z dziennikarzami. Wówczas Ferrari opublikowało krótkie i dość wymowne oświadczenie, twierdząc, że Sainz "nie czuł się najlepiej i postanowił wrócić do hotelu, aby wypocząć przed treningami, kwalifikacjami i nadchodzącym wyścigiem o Grand Prix Arabii Saudyjskiej". Wówczas mało kto podejrzewał, że problemy ze zdrowiem Hiszpana okażą się na tyle poważne, że będzie on zmuszony zrezygnować z udziału w rywalizacji w Jeddah. Niebezpieczny incydent podczas treningu F1. Hamilton był pod lupą sędziów Carlos Sainz nie weźmie udziału w wyścigu F1 w Arabii Saudyjskiej "U Carlosa Sainza zdiagnozowano zapalenie wyrostka robaczkowego i będzie on wymagał operacji. Od trzeciego treningu i do końca weekendu zastąpi go kierowca rezerwowy Oliver Bearman. W związku z tym Oliver nie będzie już brał udziału w tej rundzie mistrzostw F2. Rodzina Ferrari życzy Carlosowi szybkiego powrotu do zdrowia" - taka informacja pojawiła się w piątkowe popołudnie na oficjalnym profilu Scuderii Ferrari na platformie X (dawniej Twitter). Dla włoskiej ekipy absencja Carlosa Sainza to ogromny cios. Hiszpan bowiem w Bahrainie spisał się na medal, kończąc sobotni wyścig na najniższym stopniu podium. Bez 29-latka na liście startowej jedyną szansą Scuderii Ferrari na zdobycie punktów jest Charles Leclerc. Ciężko bowiem oczekiwać miejsca w czołowej dziesiątce od Olivera Bearmana, który na co dzień rywalizuje w Formule 2 i nie ma zbyt wielkiego doświadczenia w prowadzeniu bolidu F1. Kompromitacja na antenie TVP, zszokowani patrzyli na Krzan. Odsłoniła hasło i się zaczęło