Niemal cała stawka Formuły 1 odetchnęła z ulgą, że Grand Prix Kataru dobiegło wreszcie końca. Zawodnikom od piątku mocno dawały w kość wyniszczające wręcz upały. Do tego wszystkiego doszły ogromne problemy z oponami. FIA w trosce o bezpieczeństwo kierowców w porozumieniu z Pirelli nakazała nawet w niedzielę zaliczyć każdemu uczestnikowi zmagań trzy obowiązkowe pitstopy. Ponadto na jednym komplecie główni bohaterowie rywalizacji mogli przejechać maksymalnie osiemnaście okrążeń. Taka sytuacja w historii dyscypliny jeszcze nigdy nie miała miejsca. Długo nie mogli dojść do siebie. Lekarze mieli ręce pełne roboty Większa niż zazwyczaj liczba wizyt u mechaników nie była jedyną bolączką kierowców. Jeszcze w trakcie wyścigu posłuszeństwa zaczęły odmawiać ich świetnie przygotowane na ekstremalny wysiłek organizmy. Piętnaste okrążenie jak najszybciej z pamięci będzie chciał wymazać chociażby Esteban Ocon. Francuz po przekroczeniu linii mety wprost przekazał swojemu zespołowi, że nie mógł dłużej wytrzymać i musiał zwymiotować. - To było dla mnie za dużo - oznajmił. Pomimo trudnej sytuacji dojechał jednak na punktowanej pozycji. Sił na nieco ponad czterdzieści kółek wystarczyło debiutantowi w stawce, czyli Logantowi Sargeantowi. Amerykanin co jakiś czas zgłaszał inżynierowi złe samopoczucie, aż wreszcie totalnie osłabiony zjechał do alei serwisowej. Wcześniej stracił orientację i na moment wywołał żółtą flagę, prawie zatrzymując się na torze. - Zaopiekujemy się tobą, wycofanie się to żaden wstyd - namawiał go do wcześniej szef ekipy, James Vowles aż wreszcie zawodnik przystał na jego propozycję. Poza tą dwójką ogromne problemy z opuszczaniem samochodów mieli również Lance Stroll oraz Alex Albon. Kanadyjczyk zamiast do garażu, udał się prosto do jednej ze stojących karetek. Taj natomiast gościł w centrum medycznym, by w asyście wykwalifikowanych lekarzy uzupełnić niezbędne płyny. Sytuacja była na tyle zła, że oficjalne oświadczenie w sprawie wydał Williams Racing. - Nasz kierowca został już zbadany i opuścił pomieszczenie - napisano w krótkim komunikacie. Zawodnicy w niedzielę igrali z ogniem Z pewnością wieści o wspomnianych wyżej zawodnikach dotarły już do organizatorów, którzy czym prędzej muszą coś z tym fantem zrobić i odpowiednio zabezpieczyć się na przyszłość. Katar miejsce w kalendarzu Formuły 1 ma aż do sezonu 2033. Być może trzeba będzie pomyśleć o przeniesieniu imprezy na inny termin. Niewykluczone też, że swoje trzy grosze w tegorocznych zmaganiach dorzuciły problemy z oponami i wymuszenie aż trzech pistopów. - Nie było oszczędzania, więc zaliczyliśmy 57 okrążeń kwalifikacyjnych, które zdecydowanie czuję po wyścigu. To był naprawdę dobry wyścig w moim wykonaniu. Cieszę się, że wszystkie opony wytrzymały ten wyścig - oznajmił drugi na mecie Oscar Piastri na łamach Motorsport.com.