W klasyfikacji kierowców przed tym startem jest po równo. Zarówno Brytyjczyk, jak i Holender, zgromadzili 369,5 punktu. Natomiast w klasyfikacji konstruktorów "Srebrne Strzały" mają 28 "oczek" przewagi nad zespołem koncernu Red Bulla. "Myślę, że w klasyfikacji konstruktorów zrobiliśmy ważny krok w kierunku mistrzostwa, natomiast w klasyfikacji kierowców zrównaliśmy się w punktach, więc jesteśmy radośni, trzeba cieszyć się takimi chwilami" - powiedział Wolff, po wyścigu w Arabii Saudyjskiej, gdzie wygrał Hamilton."Przed nami jednak starcie o wszystko w Abu Zabi. Kto z tej dwójki wygra ten wyścig, to zostanie mistrzem świata, dlatego musimy stąpać twardo po ziemi, cały czas pracować i spróbować przenieść nasz występ z Arabii Saudyjskiej na Abu Zabi" - dodał.W minioną niedzielę żaden z kierowców nie odpuszczał walki na torze, Hamilton otrzymał w sumie 15 sekund kar, ale Wolff jest przekonany, że obaj w decydującym starciu będą walczyć fair. "Mam nadzieję, że Arabia Saudyjska przyniosła już tyle reperkusji, że wszyscy wyciągną z tego wnioski. Liczę, że nie trzeba będzie karać kierowców za przekroczenie linii, jak w Arabii Saudyjskiej, bo to wprowadzi zamieszanie. I nie sądzę, aby Formuła 1 zasłużyła na wyłonienie mistrza w wyniku kolizji, tak więc ufam w zdrowy rozsądek i niech szybszy samochód z szybszym kierowcą wygra" - zakończył Wolff.Gdyby ani Hamilton, ani Verstappen nie ukończyli wyścigu, to tytuł trafiłby w ręce Holendra, który zwycięży w dziewięciu startach w tym sezonie, a Brytyjczyk tylko w ośmiu. Grand Prix Abu Zabi. Gdzie oglądać? Grand Prix Abu Zabi na torze Yas Marina odbędzie się w niedzielę 12 grudnia. Transmisja w Eleven Sports. Początek o 13.55 czasu polskiego.Pawo