Datę 6 sierpnia 2006 zna chyba każdy szanujący się polski kibic motorsportu. To właśnie tego dnia spełniło się marzenie nie tylko tysięcy biało-czerwonych fanów, ale i Roberta Kubicy, który po raz pierwszy pokazał się światu w wyścigu Formuły 1. Start Polaka na Węgrzech nie był wcale taki pewny, ponieważ rozpoczynał on sezon jako... rezerwowy. Świetna postawa w treningach połączona z niezdolnością do jazdy podstawowego kierowcy Jacquesa Villeneuve’a zaowocowała jednak upragnionym awansem w miejscu wręcz wyśnionym, bo obleganym przez Polaków Hungaroringiem. Niestety na tym skończyły się dobre wieści, choć z drugiej strony nie do końca. Robert Kubica w zmaganiach pokazał się ze znakomitej strony i ukończył je w czołowej dziesiątce, lecz tuż po przekroczeniu linii mety został niestety zdyskwalifikowany za zbyt lekki bolid. Gdy wydawało się, że na tym skończy się jego poważna jazda w sezonie 2006, niemiecki zespół obdarzył Polaka ogromnym zaufaniem i krakowianin startował w charakterystycznym białym samochodzie do końca roku. Trema debiutanta? Nic z tych rzeczy! Ówczesny młodzian potrzebował zaledwie dwóch wyścigów, by we Włoszech osiągnąć swoje pierwsze podium w karierze. Co było dalej już niestety wszyscy wiemy. Naprawdę zacną przygodę z królową sportów motorowych 37-latkowi przerwał paskudny wypadek w Ronde di Andora. Potencjalny kontrakt z Ferrari poszedł wówczas do kosza i Polak rozpoczął długą walkę o powrót do grona najszybszej dwudziestki świata. Udało się tego dokonać dopiero w 2019 roku, jednak mocno przeciętny Williams pozwolił na zdobycie jednego "oczka" w klasyfikacji generalnej. Od tego momentu Robert Kubica pełni funkcję kierowcy rezerwowego i tylko sporadycznie pojawia się na polach startowych. To dla niego przyjedzie tłum biało-czerwonych fanów W obecnie trwającym sezonie krakowianin może liczyć jedynie na kilka treningów. Dwa już za nim. Przed nim trzeci i nie ostatni, ale za to w wyjątkowym miejscu dla biało-czerwonych kibiców, bo na wspomnianym na wstępie Hungaroringu. Na brak wsparcia 37-latek na pewno nie będzie narzekał. Gorzej z samochodem, który tydzień temu we Francji nie spisywał się najlepiej. Oby tym razem obyło się bez męczarni i Polak choć na chwilę zaprezentował pełnię swoich umiejętności. Jak widać, całą zapowiedź na zbliżające się wielkimi krokami Grand Prix Węgier poświęciliśmy Robertowi Kubicy, lecz po prostu nie dało się inaczej. Co do stałych uczestników mistrzostw świata, to na razie oglądamy dominację jednego pana, a mianowicie Maksa Verstappena. Holender może i nie przypomina zawodnika z innej ligi, ale w przeciwieństwie do Charlesa Leclerca nie popełnia niepotrzebnych błędów w efekcie czego ma już spokojny, ponad pięćdziesięciopunktowy zapas nad rywalem. Czy w najbliższy weekend różnica ulegnie powiększeniu? Przekonacie się o tym odpalając Eleven Sports 1 w niedzielę o godzinie 14:55. Kanał dostępny jest również na platformie Polsat Box Go. Harmonogram transmisji z Grand Prix Węgier 2022: 29.07 (piątek) Trening 1 - 13:55, Eleven Sports 1 29.07 (piątek) Trening 2 - 16:55, Eleven Sports 2 30.07 (sobota) Trening 3 - 12:55, Eleven Sports 1 30.07 (sobota) Kwalifikacje - 15:55, Eleven Sports 1 31.07 (niedziela) Wyścig - 14:55, Eleven Sports 1