Choć oficjalnie nowy sezon Formuły 1 startuje w ten weekend, kibice w ostatnich tygodniach nie narzekali na brak emocji. 1 lutego 2024 roku czołowy zawodnik Lewis Hamilton ''odpalił bombę'' i ogłosił, że przenosi się do Ferrari. Mercedes w oficjalnym komunikacie potwierdził, że utytułowany Brytyjczyk wraz z końcem sezonu pożegna się z drużyną. Jak się okazuje, dzieje się również w ekipie Red Bulla. Tamtejszy szef zespołu Christian Horner wpadł w ogromne tarapaty po tym, jak został oskarżony o niewłaściwe zachowanie względem jednej ze swoich pracownic. Spięcie w ekipie mistrzów. Nie do wiary, o co posądzono Christiana Hornera Wiadomość o Brytyjczyku odbiła się głośnym echem w mediach. Sam zainteresowany zaprzeczył doniesieniom, a jak poinformował Red Bull, mężczyzna został oczyszczony z zarzutów i będzie dalej pastował swoje stanowisko. "Zakończyło się niezależne śledztwo przeciwko panu Hornerowi. Red Bull może potwierdzić, że zażalenie zostało oddalone. Jesteśmy pewni, że dochodzenie było sprawiedliwe, skrupulatne i bezstronne. Śledztwo było poufne i posługiwano się prywatnymi informacjami zaangażowanych stron, a także osób trzecich. Z szacunku dla wszystkich zainteresowanych nie będziemy dalej komentować tej sprawy" - ogłoszono w komunikacie. Szef austriackiego zespołu nie może jednak spać spokojnie. Do sieci trafiły kolejne informacje, które stawiają go w złym świetle. Kontrowersje wokół Christiana Hornera. Nie zamierzają mu odpuścić Afera z udziałem 50-latka przyćmiła przygotowania Red Bulla do nowego sezonu Formuły 1. Pracownicy i kierowcy nabrali wody w usta i nie wypowiadali się na temat doniesień medialnych przez ostatni miesiąc. Jednakże to nie koniec skandalu. Choć Brytyjczyk został oczyszczony z zarzutów, z anonimowego źródła wyciekły teraz SMS-y i zdjęcia z aplikacji WhatsApp. Wiadomości trafiły do prezydenta FIA Mohammeda Bena Sulayema, dyrektora generalnego F1 Stefano Domenicaliego i dziewięciu innych szefów zespołów sportowych i przedstawicieli mediów. Materiał ukazuje prywatne rozmowy Hornera z pracownicą. Plik zawiera wiele zrzutów ekranu z pikantnymi zdjęciami. "Nawet jeszcze tego nie zauważyłem. Jestem zdumiony i zaskoczony, że dokumenty wyciekły. Sam nigdy ich nie widziałem." - tłumaczył były austriacki kierowca, a obecnie pracownik ekipy Red Bull Racing, Helmut Marko. Na wiadomość zareagował również Horner. "Nie będę komentował anonimowych spekulacji, ale powtórzę to jeszcze raz: Zaprzeczałem oskarżeniom"- powiedział Brytyjczyk w oświadczeniu opublikowanym przez rzecznika zespołu. Zdaniem eksperta "ntv.de" Felixa Gornera, kolejne szokujące informacje w sprawie zachowania Hornera mogą wpłynąć na jego karierę w Formule 1.