Formuła 1 tworzy historię. Jeszcze w tym roku najszybsi kierowcy świata po raz pierwszy wybiorą się do Kataru (19-21 listopada) i Arabii Saudyjskiej (3-5 grudnia). O ile wyścig w pierwszym z tych państw nie jest zagrożony, o tyle obiekt w Dżuddzie wciąż przypomina jeden wielki plac budowy i co jakiś czas w Internecie pojawiają się niepokojące zdjęcia. Głos w sprawie zabrał ostatnio Michael Masi, dyrektor wyścigowy F1. - Gdy tam byłem, wiele pozostawało do zrobienia i nie ma co temu zaprzeczać. Wszyscy zdawali sobie z tego sprawę. Jestem jednak przekonany, że wyścig odbędzie się bez problemów. Zawsze jest jakiś element niepokoju, ale towarzyszy mi pewność. Byłem zaangażowany w Korei w 2010 roku oraz w Indiach i obie rundy przebiegły bezproblemowo. W przypadku Arabii Saudyjskiej będzie podobnie - oznajmił 42-latek, cytowany przez portal motorsport.com. Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu Wielu ekspertów oraz kibiców w związku z przyśpieszonym tempem prac obawia się o bezpieczeństwo kierowców, którzy niebawem pojadą na nieznanym sobie torze. Michael Masi zapewnia jednak, że wszystko zostanie dopilnowane. - Każdy wymóg będzie spełniony. Nie mam co do tego wątpliwości. Żadnych. Tam jest ogromny poziom zaawansowania. Obecny jest Tilke oraz wielu doświadczonych wykonawców, jak Geobrugg czy Tecpro. Wszyscy, z których pomocy zwykle korzystamy, są tam zaangażowani - zakończył. Zanim dwadzieścia bolidów wyjedzie na ulice Arabii Saudyjskiej, zawodników czekają weekendy w Brazylii i Katarze. W Sao Paulo kierowcy pojawią się już w ten weekend. Start niedzielnego wyścigu zaplanowano na godzinę 18:00. Transmisja w Eleven Sports 1. Sprawdź najnowsze informacje na Polsatnews.pl!