W zaledwie kilkanaście godzin słoneczny Budapeszt zamienił się w Budapeszt, ale niestety w wersji tonącej w wodzie. Jeszcze na pół godziny przed startem trzeciego i zarazem ostatniego treningu dosłownie nikt nie wierzył w jego rozegranie. Kibice na trybunach w popłochu uciekali pod choćby najmniejszy kawałek dachu. Z kolei w padoku zespoły mogły wystawić do rywalizacji nie bolidy, a kajaki, gdyż pit lane przypominał malutki strumyczek. Organizatorzy co prawda widzieli pogarszające się warunki i potężną burzę na horyzoncie, lecz nie zamierzali podejmować zdecydowanych działań. I słusznie, bo parę chwil po zapaleniu się zielonych świateł stalowymi nerwami wykazała się ekipa Ferrari. Rywale widząc w miarę sprawną jazdę Charlesa Leclerca oraz Carlosa Sainza nabrali pewności siebie do takiego stopnia, że nie tylko powolutku wypuszczali zawodników na obiekt, ale i Alpine na przykład założyło w bolidzie Fernando Alonso przejściowe opony. Co zrozumiałe, ilość wyjazdów poza tor trudno było wyliczyć nawet na palcach dwóch rąk, jednak ekipy po prostu nie miały innego wyboru. Marne są bowiem szanse na nagłą zmianę pogody przed zbliżającymi się wielkimi krokami kwalifikacjami. Zespoły nie kalkulowały też z jeszcze innego powodu. Deszcz padał raz mocniej, raz mniej, w związku z czym każda minuta spędzona na Hungaroringu okazywała się na wagę złota. Kibice przecierali oczy ze zdziwienia Pomimo późniejszego ustania opadów, główni bohaterzy weekendu nie mieli łatwo. Na brak przyczepności narzekała niemal cała stawka, która żonglowała oponami i "popisywała się" piruetami. O ile uchodziły one na sucho na przykład Charlesowi Leclercowi, o tyle w bandzie wylądował już Sebastian Vettel. - Przepraszam - wykrzyknął Niemiec inżynierowi i zakończył tym samym sesję. Oby bez większych uszkodzeń. Po wznowieniu jazd nawet największym zapaleńcom motorsportu spadła półka za sprawą Nicholsa Lafitiego. Kanadyjczyk doskonale wykorzystał loteryjne warunki i sensacyjnie awansował na pierwsze miejsce w tabeli czasów. Nie ma to jednak absolutnie żadnego znaczenia, ponieważ w kwalifikacjach może zdarzyć się dosłownie wszystko. Transmisja rozpocznie się punktualnie o godzinie 15:55 w Eleven Sports 1 oraz Polsat Box Go. Wyniki 3. treningu przed Grand Prix Węgier: