Przed nami ostatnie tygodnie rywalizacji w ramach tegorocznych mistrzostw świata w Formule 1. W ubiegły weekend panowie rywalizowali na torze Circuit of the Americas w Austin. Co ciekawe, wiele wskazywało na to, że po raz pierwszy od GP Singapuru na podium niedzielnego wyścigu zabraknie Maxa Verstappena. Holender bowiem po wpadce podczas kwalifikacji wywalczył dopiero szóste miejsce startowe. Z pole position cieszył się natomiast kierowca zespołu Ferrari, Charles Leclerc. Monakijczyk, choć miał nadzieję na pierwsze od dawna trofeum dla zwycięzcy wyścigu, nie poradził sobie najlepiej w niedzielnej rywalizacji. Zespół Ferrari przecenił bowiem swoje możliwości i zdecydował się na strategię uwzględniającą jedynie jeden pit stop. Jak się okazało, nie był to najlepszy pomysł. 26-letni kierowca bowiem do mety dotarł dopiero jako szósty, musiał więc po raz kolejny pogodzić się z brakiem miejsca na podium. Skandaliczne sceny w trakcie dekoracji. Verstappen był zaskoczony Szala goryczy przelała się kilka godzin po wyścigu, gdy sędziowie poinformowali o dyskwalifikacji Lewisa Hamiltona i Charlesa Leclerca. Powodem takiej, a nie innej decyzji było wykrycie zbyt dużego zużycia deski pod podłogą w autach kierowców Mercedesa i Ferrari. Ostatecznie z miejsca na podium cieszył się kolega z zespołu Leclerca, Carlos Sainz. Hiszpan wskoczył bowiem na miejsce Hamiltona, który ukończył wyścig na drugim miejscu. W czołowej trójce finalnie znaleźli się kolejno Max Verstappen, Lando Norris i wspomniany wcześniej Sainz. Charles Leclerc walczy z bólem zęba mądrości. Co z kolejnymi wyścigami? Dla Charlesa Leclerca był to bardzo ważny weekend. Wyścig w Austin był bowiem setnym wyścigiem Monakijczyka w barwach Ferrari. W dodatku kilka dni wcześniej wraz z zespołem świętował on 26. urodziny. Niestety, podczas ostatnich dni, jak się okazuje, wicemistrzowi świata z poprzedniego sezonu, przyszło walczyć nie tylko z rywalami na torze. Zmagał się on bowiem także z problemami zdrowotnymi, a mianowicie bólem tzw. zęba mądrości, o czym opowiedział w rozmowie z mediami. Leclerc przekonywał jednak, że jego problemy zdrowotne nie miały wpływu na to, jak zaprezentował się w niedzielnej rywalizacji. Ból zęba może jednak przysporzyć Monakijczykowi sporo problemów w przyszłości. Jeśli bowiem ból nie ustanie, pod znakiem zapytania staną występy gwiazdora F1 w kolejnych wyścigach. Przypomnijmy, że już w ten weekend panowie rywalizować będą w Meksyku, w pierwszy weekend listopada natomiast odbędzie się wyścig o GP Brazylii. Rosjanin zapowiada powrót do rywalizacji w F1. Otrzyma zielone światło?