Tegoroczna dominacja Red Bulla wreszcie może zostać zakończona w Singapurze. Na to przynajmniej wskazują wyniki wszystkich dotychczas rozegranych treningów. Najlepszy występ reprezentanci liderów klasyfikacji konstruktorów zaliczyli tak naprawdę na otwarcie, kiedy to Max Verstappen uplasował się jedynie za duetem kierowców Ferrari. Późniejsze jazdy to jednak jeden wielki dramat zarówno dla mechaników, którzy mają pełne ręce roboty, jak i mocno zdenerwowanych tym faktem kierowców. Zawodnicy "Czerwonych Byków" mają zwłaszcza problem z przyczepnością tyłu samochodu. W FP3 zaliczyli z tego powodu parę wyjazdów poza tor. - Jest zbyt na krawędzi - meldował Sergio Perez. - Nieakceptowalne są zmiany biegów w górę. Nie da się tym jeździć - dużo ostrzej zareagował Max Verstappen. - Powstrzymaj się od komentarzy - usłyszał w końcu Holender od równie niezadowolonego inżyniera. Mnóstwo wyjazdów poza tor. Pachnie niespodzianką w kwalifikacjach W trzecim treningu problem z pokonywaniem zakrętów miał zresztą nie tylko Red Bull. Chwilową żółtą flagę wywołał chociażby debiutujący na Marina Bay Liam Lawson. Na liście pechowców zapisaliśmy również między innymi Aleksa Albona, Nico Hulkenberga oraz Valtteriego Bottasa, przy czym dwaj ostatni wymienieni zawodnicy nabroili w alei serwisowej. Niemiec przekroczył dopuszczalną prędkość, a Fin miał problemy z wjazdem do pitlane i najeżdżając na jeden z krawężników mógł uszkodzić podłogę. Przed kwalifikacjami ekscytująco wygląda czołówka, bo nie obserwujemy dominacji jednego zespołu. Wciąż błyszczą reprezentanci Ferrari, którzy chyba mają największe szanse na wywalczenie pole position. Szybka wydaje się być konstrukcja Mercedesa oraz Lando Norris dysponujący McLarenem ze świeżutkimi poprawkami. Nieco z tonu spuścił natomiast Aston Martin. Kwalifikacje rozpoczną się punktualnie o godzinie 15:00. Z racji ogromnych problemów Red Bulla, zapowiadają się one na najciekawsze w dotychczasowym sezonie. Relacja z nich tradycyjnie pojawi się na Interii. Wyniki 3. treningu przed Grand Prix Singapuru: