Red Bull przeżywa obecnie jeden z najwspanialszych okresów w całej historii startów w Formule 1. Na "Czerwone Byki" nie ma w tym momencie mocnych, co pokazują ostatnie sezony. Max Verstappen od 2021 roku nie schodzi z tronu i seryjnie zdobywa mistrzostwa świata, goniąc w klasyfikacji wszech czasów najwybitniejszych kierowców. Sam zespół totalnie zdominował stawkę, w zeszłym sezonie przegrywając zaledwie jeden wyścig. Tegoroczne zmagania dla austriackiego giganta również rozpoczęły się wyśmienicie. Sposób na granatowe samochody tylko w Australii znalazł Carlos Sainz. I to z powodu awarii w bolidzie Maksa Verstappena. Wewnątrz stajni nie panuje jednak idealna atmosfera. Gorąco zrobiło się zwłaszcza na początku roku, gdy o nieodpowiednie zachowanie względem jednej z pracownic został oskarżony szef teamu, Christian Horner. Po długim, niezależnym śledztwie Brytyjczykowi nie udowodniono winy. Wspomniana pracownica została zawieszona i rozważa pójście do sądu. Doprowadziło to do wyraźnych podziałów w zespole. Zdaniem austriackiej strony sprawie powinno się przyjrzeć raz jeszcze. Tajska strona broni natomiast 50-latka i nie chce słyszeć o jakiejkolwiek zmianie na stanowisku szefa ekipy wyścigowej. Miarka się przebrała. Adrian Newey opuści Red Bulla? "Wojny domowej" w Red Bullu najwyraźniej powoli dosyć ma Adrian Newey, którego określa się głównym ojcem sukcesów "Czerwonych Byków". Brytyjczyk od wielu lat odpowiedzialny jest za tworzenie mistrzowskich samochodów i to przede wszystkim dzięki niemu Max Verstappen odnosi obecnie takie spektakularne sukcesy. Od początku sezonu co jakiś czas można było usłyszeć o plotkach związanych z 65-latkiem. Rzekomo kontrakt oferowało mu Ferrari. Nie tak dawno głośno zrobiło się o lukratywnej umowie z Astonem Martinem. Temat ten jednak w końcu ucichł i wydawało się, że Red Bulla w końcu czekają spokojne tygodnie. Nic z tych rzeczy. Prawdziwą "bombę" w środowisku wypuścił dziś Auto Motor und Sport. Niemiecki portal dowiedział się, że w związku z aferą związaną z Christianem Hornerem Adrian Newey może zmienić barwy już w tym roku i to pomimo kontraktu obowiązującego do końca sezonu 2025. Informację potwierdziło dodatkowo BBC, które nie myliło się w kwestii transferu Lewisa Hamiltona do Ferrari. - To dla Red Bulla jak uderzenie fali sejsmicznej - napisał autor materiału. Max Verstappen może zwątpić w projekt Red Bulla Wspomniane wyżej słowa to żadna przesada. Adriana Neweya w swoich szeregach chciałby mieć dosłownie każdy. Co gorsza dla Red Bulla, nie wiadomo jak na ewentualne odejście zareaguje Max Verstappen. Holendra praktycznie co tydzień kusi Toto Wolff z Mercedesa. W perspektywie są dodatkowo ogromne zmiany, które wejdą w życie od sezonu 2026. Mogą one zakończyć dominację "Czerwonych Byków" i sprawić, że w Formule 1 zacznie rządzić inny zespół.