W ten sposób chce oddać hołd blisko 300 ofiarom niedawnego trzęsienia ziemi w Abruzji, skąd pochodzi. 34-letni kierowca urodził się w Pescarze, położonej właśnie w Abruzji i podczas całego weekendu na torze w Szanghaju będzie namawiał innych kierowców, ale także kibiców do wsparcia funduszu pomocy ofiarom tego kataklizmu. - Będę wszystkich namawiał do pomocy ofiarom trzęsienia ziemi, bo w jego rejonie panuje wręcz dramatyczna sytuacja. Zginęło tam prawie 300 osób, a do tego z powierzchni ziemi znikło całe miasteczko i koło 100 tysięcy ludzi straciło nie tylko dach nad głowa, ale i pracę - powiedział Trulli na konferencji prasowej. - Od tego wydarzenia nie miałem okazji pojawić siew Abruzji, bo wciąż jestem w podróży, ale tutaj chcę przekazać wszystkim informacje o tym co tam się stało i chcę pomóc w zbiórce pieniędzy, a po sezonie zamierzam odbudować jedną z tamtejszych szkół. Będę chodził od drzwi do drzwi, żeby zdobyć fundusze dla ofiar tej tragedii - dodał.