Kierowcy w piątkowe popołudnie nie spieszyli się z wyjazdem na tor. Jako pierwszy kibicom zaprezentował się Lewis Hamilton, który opuścił garaż po sześciu minutach od zapalenia się zielonego światła. Wczoraj panowała zupełnie inna atmosfera. Coś o tym wie między innymi Valterri Bottas. Fin otrzymał reprymendę za zbyt wczesne opuszczenie alei serwisowej i w dalszej części weekendu musi uważać, by nie otrzymać kolejnego ostrzeżenia od sędziów. Z minuty na minutę spokojna jazda zaczęła zamieniać się w coraz ciekawszą rywalizację o jak najlepszy czas. Długo prowadził Fernando Alonso, ale obserwatorzy umniejszali jego rezultat, widząc strategię Red Bulla. Mistrzowie świata wśród konstruktorów rozpoczęli ostatni trening na twardych oponach, więc wyniki Maksa Verstappena oraz Sergio Pereza nie były reprezentatywne. W kontekście "Czerwonych Byków" więcej mówiło się o Christianie Hornerze. Brytyjczyka w padoku rzekomo widziano w towarzystwie prezydenta FIA, Mohammeda Ben Sulayema. Ciekawie zrobiło się w końcówce, ponieważ w niej byliśmy świadkami serii szybkich okrążeń. Decydującą fazę FP3 świetnie otworzył Red Bull, który chwilowo zaklepał dwie pierwsze pozycje. - W końcu zrzucili worki z piaskiem - śmiali się fani w mediach społecznościowych. Max Verstappen długo jednak nie utrzymał się na czele. Po powrocie na tor znów zachwycił Fernando Alonso. Hiszpan nie mógł nachwalić się nowej konstrukcji Astona Martina. - Super, kolejny krok wykonany. Coraz lepiej rozumiem samochód - przekazał inżynierowi. I choć ostatecznie o ponad jedną dziesiątą sekundy przebił go Carlos Sainz, to i tak chodząca legenda Formuły 1 podejdzie do kwalifikacji z ogromnymi nadziejami. Pięć zespołów ma szansę na triumf w kwalifikacjach W najważniejszej czasówce weekendu może zdarzyć się dosłownie wszystko. Świetnym tempem imponują: Ferrari, Aston Martin, Red Bull, Mercedes oraz McLaren. Kompletnie nie zdziwimy się, jeśli ostatnia z wymienionych stajni zostanie czarnym koniem kwalifikacji. Jak zauważyli kibice, Lando Norris i Oscar Piastri w trzecim treningu podczas swoich najszybszych okrążeń nie korzystali z dystemu DRS na najdłuższej prostej. O godzinie 17:00 naprawdę warto zasiąść przed telewizorem i na własne oczy przekonać się, czy Red Bull bawi się z rywalami w kotka i myszkę, czy rzeczywiście pozostałe teamy będą w stanie rzucić Austriakom rękawice w sezonie 2024. Wyniki 3. treningu przed Grand Prix Bahrajnu: