Wpływ Roberta na poprawę optymizmu w narodzie najlepiej odzwierciedla nasza ankieta. Zapytaliśmy Was w niej o to, kto będzie mistrzem świata Formuły 1 w sezonie 2008. <a href="http://sport.interia.pl/tylko-u-nas/ankiety/kto-zostanie-mistrzem-swiata-formuly-1-w-sezonie-2008/wyniki,12869">Zobaczy wyniki ankiety!</a> Aż 51 tys. internautów wskazało właśnie na Kubicę, mimo iż Robert startuje w BMW-Sauber i nie należy do teamu Ferrari, który to dysponuje najszybszymi bolidami. Tylko 28 tys. kibiców Formuły 1 wskazało na końcowy sukces w Grand Prix Kimiego Raikonnena. Wystarczyły zatem dwa świetne występy Polaka - w Grand Prix Malezji i ostatnio na torze Sakhir (Grand Prix Bahrajnu), by wszyscy zwariowali na punkcie Roberta. A co dopiero będzie się działo teraz, gdy karuzela F1 wkroczy do Europy! Już 27 kwietnia odbędzie się Grand Prix Hiszpanii na torze Catalunia w Barcelonie.