Długi. Nudny. Przereklamowany. Te trzy słowa chyba najlepiej podsumowują ostatnio rozegrany wyścig w Monako, który nie rozpieścił nas kosmicznym ściganiem i udowodnił tezę, iż legendarny obiekt w księstwie zwyczajnie nie nadaje się na rywalizację stających się coraz większych i cięższych bolidów Formuły 1. Na całe szczęście najgorsze już za nami i tym razem karuzela Grand Prix przeniesie się na jeden z najbardziej lubianych przez kibiców torów - do stolicy Azerbejdżanu. Baku City Circuit fani pokochali właściwie od pierwszego wejrzenia. Długie proste oraz przeraźliwie wąska sekcja zamkowa z miejsca gwarantują sportowe grzmoty. Pomimo, że historia tego obiektu jest w miarę krótka, już byliśmy tam świadkami zmagań wręcz ikonicznych. Ba, rywalizację z sezonu 2017 niektórzy znają na pamięć do dziś. Czego tam nie było! Kilka wyjazdów samochodów bezpieczeństwa, czerwona flaga, a na koniec sensacyjnie na trzecim stopniu podium po raz pierwszy i jak na razie jedyny stanął, uwaga, Lance Stroll w Williamsie! Lewis Hamilton znów przełknie gorycz porażki? O ile sympatycy królowej sportów motorowych nie wyobrażają sobie kalendarza bez Azerbejdżanu, o tyle nieco inne zdanie ma w tej kwestii Lewis Hamilton. Brytyjczyk w erze totalnej dominacji Mercedesa tylko raz cieszył się tam ze zwycięstwa i widząc obecną dyspozycję "Srebrnych Strzał" nie zapowiada się na poprawę sytuacji. We wcześniej wspomnianym sezonie 2017 tuż przed zjazdem samochodu bezpieczeństwa uderzył w niego Sebastian Vettel reprezentujący Ferrari, dwa lata później pokonał go zespołowy kolega - Valtteri Bottas, a kilkanaście miesięcy temu Brytyjczyk na własne życzenie wyleciał z toru, klikając niewłaściwy guzik na kierownicy. Kto więc jeśli nie Lewis Hamilton powalczy o zwycięstwo za parę dni? Tradycyjnie Red Bull i Ferrari. Na sukcesie szczególnie może zależeć Włochom. Po skandalicznych decyzjach strategicznych w Monako i zrujnowaniu wyścigu Charlesowi Leclercowi nie mają oni miejsca na kolejną wpadkę. Raz, że kibice im tego nie wybaczą. Dwa, że ich lider zawita do Baku podwójnie zmotywowany i zarazem głodny podium, ponieważ jak na razie, 24-latek ani razu nie polewał się tam szampanem. Skoro nie udało się w ojczyźnie, to pora odczarować klątwę w stolicy Azerbejdżanu. Do zrobienia? Dowiecie się tego oglądając transmisje w Eleven Sports 1 i Polsat Box Go. Główne danie weekendu w niedzielę o godzinie 13:00. Harmonogram transmisji z Grand Prix Azerbejdżanu 2022: 10.06 (piątek) Trening 1 - 12:55, Eleven Sports 1 10.06 (piątek) Trening 2 - 15:55, Eleven Sports 1 11.06 (sobota) Trening 3 - 12:55, Eleven Sports 1 11.06 (sobota) Kwalifikacje - 15:55, Eleven Sports 1 12.06 (niedziela) Wyścig - 12:55, Eleven Sports 1