Po zatwierdzeniu przez FIA nowych przepisów dotyczących silników na 2026 roku, które przewidują m.in. zwiększenie wydajności napędu elektrycznego w bolidach i nakazujących stosowanie e-paliw, znacznie zwiększyło się zainteresowanie producentów Formułą 1. W sierpniu Audi oficjalnie ogłosiło, że wejdzie do F1 jako producent silników od 2026 roku. Także siostrzana marka Volkswagen Group, Porsche, jest poważnie zainteresowana akcesem, choć wstępne rozmowy o ewentualnym porozumieniu z Red Bullem zostały zerwane. Nieoficjalnie wiadomo, że także Honda rozważa powrót do F1 od 2026 roku. W tej sytuacji, gdy czołowe koncerny motoryzacyjne planują zaangażowanie w F1, stanowisko BMW jest sporym zaskoczeniem. CZYTAJ TAKŻE: Kierowca Formuły 1 zakpił z prezydenta Formuła 1. BMW mówi: Jesteśmy realistami "Jesteśmy realistami, wiemy jak poważne musi być zaangażowanie technologiczne, aby podjąć próbę konkurowania na rynku jednostek napędowych z ich obecnymi producentami" - tłumaczył Roos, który zastąpił obecnego szefa zespołu Aston Martin F1 Mike'a Krackana na stanowisku zarządzającego motorsportem w BMW. "Jesteśmy obecnie zadowoleni z dużego pakietu projektów, które realizujemy w sportach motorowych. Nie wykluczam jednak, że w przyszłości wejdziemy także do Formuły 1" - zakończył Ross.