Takiej afery w Formule 1 dawno nie było. Oscar Piastri został dziś przedstawiony jako nowy kierowca Alpine, gdzie zastąpić ma odchodzącego do Aston Martina Fernando Alonso. Problem jednak w tym, że team z Enstone chyba za bardzo się pospieszył z wydaniem oficjalnego komunikatu. Podejrzany był już sam brak jakiegokolwiek komentarza ze strony zawodnika. Ponadto dziś rano gruchnęła wieść, jakoby 21-latek negocjował z McLarenem. Oscar Piastri nie wie o żadnym kontrakcie Nic więc dziwnego, iż kibice z zapartym tchem czekali na jakikolwiek sygnał ze strony samego kierowcy. Pomimo środka nocy w Australii, doczekali się. - Alpine opublikowało komunikat prasowy bez mojej zgody. Wprowadza on w błąd, ponieważ nie podpisałem z nimi kontraktu i nie będę jeździł w tych barwach w przyszłym sezonie - napisał. Zapewne na tym się nie skończy i kwestią czasu będzie kolejny komunikat, wydany tym razem przez Alpine. Niewykluczone też, że sprawa najzwyczajniej w świecie wyląduje w sądzie, gdyż według Francuzów obecna umowa 21-latka ważna jest również na przyszły sezon. - Nie spodziewamy się w tej kwestii komplikacji. Jeśli wszyscy będą trzymali się umów, które podpisali zaledwie kilka miesięcy temu, możemy działać dalej na ich podstawie - oznajmił dziś o poranku na łamach Motorsport.com szef stajni z Enstone, Otmar Szafnauer. To teraz musiał się on srogo zaskoczyć. W tym przypadku jest się akurat o kogo bić. Oscar Piastri uchodzi za jeden z największych talentów ostatnich lat. Rok temu Australijczyk wygrał chociażby zmagania w Formule 2 i według większości sympatyków królowej sportów motorowych już w tym sezonie zasługiwał na miejsce w stawce F1.